Muszę wreszcie ze sobą poważnie porozmawiać, bo niestety już teraz wizja osiągnięcia wagi sprzed ciąży do końca stycznia jest mało realna... choć to niby "tylko" 5,5 kg i 4,5 tygodnia, ale ja nie mogę się za bardzo katować i za mało jeść, bo jestem dojna krowa
Plan jest następujący:
- plan maksimum do końca lutego osiągnąć wagę sprzed ciąży (no troszkę mniej) 60 kg - to wychodzi średnio 0,75 kg na tydzień, więc myślę, że sporo, a mogą zdarzyć się przestoje
- plan minimum - osiągnąć ww. wagę do moich urodzin czyli do 10 kwietnia 2011r. wychodzi średnio 0,5 kg na tydzień plus 1 tydzień zapasu na przestój (plan i tak chyba w miarę ambitny, bo nie zawsze odnotowuje się spadek.... ale zobaczymy).
Trzymajcie za mnie kciuki:-)
I oby nadchodzący rok był dla Was duuużo lepszy niż właśnie mijający.
Papa!