Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
muszę się wreszcie ogarnąć!!!


jakoś nie mogę dojść sama ze sobą..... znów mam napady na słodycze..... walczę z tym jak mogę,  ale coś ostatnio przegrywam od poniedziałku staram się liczyć kalorie i w poniedziałek było ok, spadło 0,6 kg nadwyżki weekendowej, a wczoraj znowu nieładnie, tzn. było super do wieczora, ale wieczorem pojechałam na zakupy i jak wróciłam, to musiałam spróbować, czy dokonałam dobrych wyborów i tak dziś nie powiem ile jest na plusie
muszę sobie obmyślić jakiś plan, bo tak dłużej być nie może!!!!
będę liczyć kalorie, na chwilę obecną postaram się nie przekraczać 1800 kcal i zobaczymy, jak to będzie szło, potem może zmniejszę ilość kalorii, no i przede wszystkim ćwiczenia!!! jakoś nie mogę do nich wrócić - dziś wieczorem wieeeelkie prasowanie, a jutro ćwiczenia.
I postaram się codziennie wpisywać moje "dokonania" - czy zmieściłam się w ilości kcal czy nie

oby jeszcze tylko się te diabelne choroby skończyły, bo z mała już w miarę dobrze, ale znów starszy się rozłożył i ja już z duszą n ramieniu czekam, kiedy zarazi młodą :-( trzymajcie kciuki by tak się nie stało!!!
miłego dnia!!!