Jak w tytule, wracam po kryzysie duszy i ciała, co widac niestety po mojej wadze..... przytyło mi się ponad 7 kg .....a zaczęło się od szpitala z córką i potem inne moje przypadki przyczyniły się do kryzysu emocjonalnego, psychicznego i związkowego......
ale mam nadzieję, ze powoli to już za mną i wracam na ścieżkę zdrowia
trzymajcie za mnie kciuki i dajcie kopa w cztery litery....
Spadam robic obiad dla córki na jutro.... pod tym względem nic się nie zmieniło, czu wciąż barak, a nawet jest gorzej, bo moje łobuzy chodzą spac później, to wieczorem "dla mnie" czasu też dużo mniej, ale daję radę.
|Miłego wieczorku!!!!
P.S. Zaga dzięki Ci Kochana za pamięc, duża buzia
karamija77
19 lipca 2012, 07:13Cieszę się, że jesteś, przykro słyszeć, że były kryzysy ale po burzy zawsze wychodzi słońce! (ja też na podobnym etapie jestem) Trzymam mocno kciuki!
zaga24
19 lipca 2012, 06:28no w końcu wróciłas oj po dupier dostaniesz za takie numrey następnym razem. Mam nadzieję, że wszystko co złe już za Wami:*