Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Pod osłoną nocy


Kiedyś a dokładniej w zeszłym roku miałam już taki krótki epizod w swoim życiu , krótki bo trwał zaledwie tydzień , więc tak szybko jak się zaczął tak szybko sie skończył ale teraz mam dużo większą motywację i co tu dużo mówić kondycje również. Dobra przechodzę do sedna , chodzi mi o bieganie jakiś rok temu patrząc na moją wagę postanowiłam że zacznę biegać i tym samym schudnę , nie mając o tym pojęcia biegałam w nieodpowiednim obuwiu z całkowitym brakiem kondycji , po tygodniu miałam dość, i na tym się skończyło moje odchudzanie wtedy bardzo szybko się zniechęciłam , od lutego tego roku z nową siłą i motywacją do dnia dzisiejszego schudłam prawie 18 kg. poprawiłam kondycję i od jakiegoś czasu myślałam o tym by wyjść i wczoraj poszłam przebiegłam tylko 2 km musiałam wracać do domu bo mój pęcherz się zbuntował ale biegało mi się fajnie potem jeszcze pobiegałam a raczej potruchtałam w domu i tym samym zaliczyłam wczoraj 10 kilometrów , dziś też wyszłam pobiegać biegałam w ciemnościach ale to nie jest dziwne bo teraz tak szybko sie robi ciemno . Teraz czuję każdy mięsień nawet na ramionach czy plecach o nogach nawet nie wspominam, ale to chyba dobrze. Ostatnio coraz bardziej zauważam różnicę w moim wyglądzie i bardzo mi się to podoba , wychodzi na to że waga nie jest jedynym wyznacznikiem zmian czasem nawet po centymetrach tego nie widać a zmiany są i to całkiem fajne . Już nie mogę się doczekać kolejnych efektów. 

Powodzenia życzę i wam i sobie.(kwiatek)

  • Grubaska.Aneta

    Grubaska.Aneta

    13 listopada 2014, 16:10

    Ja to na bieganie sie nie kwapię przy takiej masie krytycznej bez sensu było by mi obciążać dodatkowo stawy, jedynie jakieś dywanowe ćwiczenia lub rowerek stacjonarny:/

    • gotisza

      gotisza

      13 listopada 2014, 20:57

      nie każdy musi biegać , i wcale nie jest powiedziane że ja polubię to na tyle by na stałe wprowadzić w życie ale dywanówki też są ok.