Hej!
Wstałam sobie dziś z samego rana i zrobiłam wszystkie zaplanowane ćwiczenia, żeby wieczór mieć wolny. Wciąż mam dobry humor po wczorajszym zdanym prawku. To naprawdę graniczyło z cudem. Samochód już czeka. Gruchot jest to wprawdzie masakryczny, ale lepszy taki niż żaden. A wygląda mniej więcej tak:
W ogóle ostatnio jakoś trochę lepiej zaczęło mi się układać. Ogarnęłam się z matmą (z zagrożenia wyszłam prawie na 3 :)). Kolejny mój wczorajszy sukces to 100% z próbnej matury z biologii (fakt, była dla mnie dość prosta, ale zawsze to podnosi samoocenę :D). Rodzice są dumni (tzn. oni zawsze mówią, że są ze mnie dumni, ale teraz to naprawdę widziałam, że się ucieszyli) .Nie wiem właściwie, jak to możliwe, bo naprawdę nie poświęcam na naukę zbyt dużo czasu (poza korkami). Nie martwię się za bardzo maturą.Nie mam powalających ocen, ale jak na poziom mojej "cisnącej" szkoły jest całkiem ok :P. Moje upatrzone kierunki to dietetyka lub żywienie człowieka i może jeszcze jakiś inny kierunek na UP z tym związany. Haha, zobaczymy na co się dostanę :). Ogólnie rzecz biorąc nie jestem typem usystematyzowanego człowieka, więc i tak jest nieźle. Zwykle robię wszystko na ostatnią chwilę, ale jak widać, nawet i takie podejście potrafi przynieść efekt. Obawiam się, że jeśli próbowałabym być tak w 100% ułożona to po części straciłabym osobowość. Niestety wieczne zakręcenie i olewactwo leży w moim charakterze. Ale z drugiej strony, jeśli ktoś mnie o coś prosi to zawsze staram się pomóc i nigdy tego nie lekceważę.Taki hardkor ze mnie ;p. W lipcu chyba wyjeżdżam do Niemiec, chciałabym tam trochę zarobić i się zorientować, co i jak. Może kiedyś tam na dłużej wyjadę. Staram się, jak najwięcej niemieckiego nauczyć, nie tylko ze względu na maturę, ale i właśnie na ten wyjazd. I tak jestem w tej uprzywilejowanej sytuacji, że moja mama jest germanistką, więc mam to trochę "w genach".
Święta już niedługo.Mam nadzieję, że pomimo tej nieciekawej aury za oknem będą naprawdę udane i chociaż przez te 2 dni zupełnie odetnę się od szkoły matury etc.
I chcę już na rower,a tu u mnie dzisiaj rano było -9 na termometrze
(chore!
Dobra kończę te wywody, bo mam dużo rzeczy do zrobienia. A potem siostra przybywa i świętujemy mój wczorajszy sukces :D
Pozdrowienia!
Wstałam sobie dziś z samego rana i zrobiłam wszystkie zaplanowane ćwiczenia, żeby wieczór mieć wolny. Wciąż mam dobry humor po wczorajszym zdanym prawku. To naprawdę graniczyło z cudem. Samochód już czeka. Gruchot jest to wprawdzie masakryczny, ale lepszy taki niż żaden. A wygląda mniej więcej tak:
W ogóle ostatnio jakoś trochę lepiej zaczęło mi się układać. Ogarnęłam się z matmą (z zagrożenia wyszłam prawie na 3 :)). Kolejny mój wczorajszy sukces to 100% z próbnej matury z biologii (fakt, była dla mnie dość prosta, ale zawsze to podnosi samoocenę :D). Rodzice są dumni (tzn. oni zawsze mówią, że są ze mnie dumni, ale teraz to naprawdę widziałam, że się ucieszyli) .Nie wiem właściwie, jak to możliwe, bo naprawdę nie poświęcam na naukę zbyt dużo czasu (poza korkami). Nie martwię się za bardzo maturą.Nie mam powalających ocen, ale jak na poziom mojej "cisnącej" szkoły jest całkiem ok :P. Moje upatrzone kierunki to dietetyka lub żywienie człowieka i może jeszcze jakiś inny kierunek na UP z tym związany. Haha, zobaczymy na co się dostanę :). Ogólnie rzecz biorąc nie jestem typem usystematyzowanego człowieka, więc i tak jest nieźle. Zwykle robię wszystko na ostatnią chwilę, ale jak widać, nawet i takie podejście potrafi przynieść efekt. Obawiam się, że jeśli próbowałabym być tak w 100% ułożona to po części straciłabym osobowość. Niestety wieczne zakręcenie i olewactwo leży w moim charakterze. Ale z drugiej strony, jeśli ktoś mnie o coś prosi to zawsze staram się pomóc i nigdy tego nie lekceważę.Taki hardkor ze mnie ;p. W lipcu chyba wyjeżdżam do Niemiec, chciałabym tam trochę zarobić i się zorientować, co i jak. Może kiedyś tam na dłużej wyjadę. Staram się, jak najwięcej niemieckiego nauczyć, nie tylko ze względu na maturę, ale i właśnie na ten wyjazd. I tak jestem w tej uprzywilejowanej sytuacji, że moja mama jest germanistką, więc mam to trochę "w genach".
Święta już niedługo.Mam nadzieję, że pomimo tej nieciekawej aury za oknem będą naprawdę udane i chociaż przez te 2 dni zupełnie odetnę się od szkoły matury etc.
I chcę już na rower,a tu u mnie dzisiaj rano było -9 na termometrze
(chore!
Dobra kończę te wywody, bo mam dużo rzeczy do zrobienia. A potem siostra przybywa i świętujemy mój wczorajszy sukces :D
Pozdrowienia!
gxgxgx
23 marca 2013, 23:39jak opisujesz swój charakter i podejście do nauki to dosłownie jak bym czytała o sobie! :D no słowo w słowo, cała ja. Też tak przeleciałam całe gimnazjum, szkołę średnią, a teraz studia. Luźne podejście, nie przejmowanie się. Bo leń ze mnie przeogromny. Po prostu jesteśmy takie zdolne hehe :D gratuluje autka, jest fajne! i jeszcze raz gratuluje driver :D ooo, i powodzenia jutro Ci życzę! w końcu niedziela :P trzymaj się! :)
GMP1991
23 marca 2013, 23:25prawka gratuluje , każda bryka dobra na początek byle jeździć i nie zapomnieć :] a 100 procent niezły wyczyn mało komu to się udaje gratuluję , ja biologię też lubiłam i trudności mi nie sprawiałą bo ąłtwa była , uczyć się jej wiele nie trzeba :] , ja niemiecki umiałam super , parę lat temu po gimnazjum b uczyłam się go od 4 klasy podstawówki i łatwo mi wchodził , a teraz niestety nic nie umiem wszystko zapomniałam bo miałam w kolejnych szkołach tylko angielski czyli 6 lat przerwy buu :[ a anglika nie cierpię ale cóż może keidyś znów zacznę się niemca uczyć :]
rroja
23 marca 2013, 16:17gratuluję prawka! 100% z biologii ale z podstawy? ja się zaczynam uczyć! dziś już na pewno siądę do książek :D