sobota za mną
pierwszy okres diety skróciłam do 3 dni i tyle, a teraz będę starała się jeść zdrowo, czyli, warzywa, trochę owoców, chudy nabiał, mięso, produkty wieloziarniste, trochę zdrowych tłuszczy, będę starała się nie jeść słodyczy, ale aniołem pewnie nie uda się mi być ;), i zakładam limit kalorii w wysokości 1200-1300 kalorii dziennie ;)
i muszę ćwiczyć, minimum 3 razy w tygodniu po godzinie, a najlepiej więcej, więc górnego limitu nie ustalam, mam tylko ten dolny, czyli 3*1h ;)
dzisiaj jadłam głupio jak młoda dziewczyna, ale obiecuję poprawę ;) zjadła kupną pizzę, ale wogóle to zjadłam dzisiaj niewiele więc nie przekroczyłam pewnie 1500 kalorii ; i poćwiczyłam dzisiaj: rowerek 30 minut i ćwiczenia na nogi i uda 30 minut :)
i jeszcze małe wyjaśnienie
byłam znajomą większości z was rok temu na tym forum, miałam login grazia1966 ( możecie mnie pewnie odnaleźć wśród swoich znajomych na dalszych stronach ) ale potem znikłam a jak wróciłam to za cholerę nie mogłam sobie przypomniec ani loginu ani hasła , więc przybrałam nowy, a do starego liginu i pamiętnika trafiłam przypadkiem 2 dni temu ;)
to tyle tytułem wyjaśnienia
a to na dobry humor ;)
sevenred
15 stycznia 2012, 16:41Na razie na siarczyste mrozy się nie zanosi więc mam nadzieję, ze jeszcze nie jeden szlak udrożnię ;)
sevenred
15 stycznia 2012, 13:02Trzeba mieć jakiś plan minimum, bo bez tego zupełnie można popłynąć w niedietowaniu ale od czasu do czasu drobne odstępstwo nie pogrąża aż tak bardzo ;) Banany lubię właśnie niedojrzałe, a takich w sklepach najwięcej ;)
malgosiach.2
15 stycznia 2012, 11:19Super plan masz, a to już połowa sukcesu:) A zdjęcie super:) to Twoje zwierzaki?
speranza3
15 stycznia 2012, 10:26myślę, że dieta nie może rządzić naszym życiem, masz ochotę na pizzę? zjedz kawałek, nie całą... masz ochotę poćwiczyć?- ćwicz, ale nie zajeżdżaj się, bo 1 tydzień bez ćwiczeń to nie jest tragedia, zawsze można nadrobić.. Myślę, że jak się wpadnie w wir diet to o obiektywizm ciężko.. a nasze piękno objawia się przecież bardziej przez piękną duszę.. ja chyba naprawdę wolę być uśmiechniętą, szczęśliwą, kochaną, spełnioną kobietą z nadwagą, niż szczupłą, zapatrzoną w siebie, w dietę, odmawiającą sobie wszelkich przyjemności, walczącą z głodem, ćwiczącą tak, że aż wykańcza organizm.. powodzenia!
Karampuk
15 stycznia 2012, 08:57kot porządził :P