dzisiaj rano było ważenie pod kątem diety, niestety jest mnie więcej o 100 g, ale po Kasperito widzę że jest nadzieja, więc dalej robię swoje; dzisiaj po podaniu wagi zmieniłam w ustawieniach diety ilośc ruchu, na średni czyli ćwiczę co najmniej 50 minut dziennie, zapewne ilośc kalorii ulegnie zwiększeniu, i ciekawa jestem czy i jak sie to przełoży na organizm i metabolizm
wczoraj był rowerek i shape po godzince, a dzisiaj rowerek 30 minut z rańca ale zaraz wsiadam znowu i ukręcę godzinkę, jutro mam dyżur całodzienny w pracy i nie wiem czy i ile uda się porowerkować
wczoraj niestety nie nakarmiłam świnki ( kilka cukierków ) ale dzisiaj już swoje dostała a to znaczy że do wieczora nic słodkiego nie zjem nie wiem czy dzisiaj uda mi się do was pozaglądać bo plan dnia napięty, ale jutro to już na pewno tutaj odrobię zaległości w czytaniu waszym pamietniczków i komentowaniu buziaczki
izulka710
5 sierpnia 2012, 15:28Gratuluję wytrwałości koleżanko!Ja przez tą nową pracę póki co z dietą i ruchem jestem totalnie na bakier,ale waga raczej w miejscu:/Pozdrawiam!
Envi40
5 sierpnia 2012, 08:08Te zastoje wagowe są wkurzające, ale faktycznie potem waga pięknie spada (o ile się nie zniechęcimy).Ciężkie jest życie odchudzaczki;))
kitkatka
4 sierpnia 2012, 22:30Jedna wizyta w toalecie to przeciętnie 700-800 gram mniej. Nie zwóciłabym uwagi na taki wzrost wagi. Pozdrówka
nagietkadietka
4 sierpnia 2012, 21:25100g to nie tragedia Graża, zgubisz to jak nic. Pieknie ćwiczysz i życzę Tobie tej wytrrwałości na baaaaaaaaaaaaaaardzo dłuuuuuuuuuuuuuuuuuuugo :))) buziaki
kasperito
4 sierpnia 2012, 18:03hej hej 100 gram to też dobrze :) każdy spadek nas cieszy:),a zwiększenie ruchu to chyba dobrze zrobiłaś, jak widzisz trzeba robić swoje i działać dalej. Hihi 560 minut to by było coś na stacjonarnym:),ale i tak ślicznie popracowałaś:) Dziś podam wyniki za lipiec, jutro jadę i odezwę się dopiero stamtąd. Na razie jestem w totalnym bałaganie ,pakuje się wrrrr nie lubię tego! Buziaki