Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
wieksza i wieksza!

U nas niby wprowadzili, ale tak to działa... że nie działa =D Poza tym strata dobrych 10 min. lekcji.

Moi rodzice powiedzieli mi za czasów liceum, że moje oceny to moja sprawa, bo uczę się dla siebie. I że mogę sobie uciekać ile mi się podoba. Ale jak będą mieć nieprzyjemności przez moje wagary, to mam przeje*ane :D I tak oto uciekałam sobie, ale robiłam to bardzo cwanie i z wyczuciem. Ze średnią nigdy nie zeszłam poniżej 3,5. Rodzice dali mi wolną rękę, to ja decydowałam o moim podejściu do nauki. I co? Matura zdana b. dobrze, studiuję to co chciałam studiować i jest git :)Także u mnie taki dziennik elektroniczny nic by nie zmienił. Może twoi rodzice nie będą Cię besztać za okazjonalne wagary, albo kilka pał. Uczeń bez pały jest jak żołnierz bez karabinu:) Sami pewnie robili niezłe przekręty w twoim wieku ;p

ja z elektronicznym musialam przemeczyc sie 2 lata;)

ja taki miałąm i zmieniłam hasło:P a moja mama w ogóle tam nie zagladała;p poza tym nigdy nic przed nią ie ukrywałam:) dlatego nie miałam stresa przed wywiadówką..:)

Wiesz moi rodzice totalnie nie korzystaja z tego edziennika, ja im po prostu mowie o ocenach - chociaz to wynika bardziej z tego, ze ich nie oszukuje i nie ukrywam nic bo po co :) wole np pogadac zmama zeby nie isc na lekcje niz oszukiwac

też mam ten dziennik elektryczny on jest do bani;/ dla mnie to głupota. W 2 klasie nie był obowiązkowy a teraz jest i czy chcesz tego czy nie musisz zapłacić 20 zł;/

Ja też mam takie wrażenie! Chociaż chudnę.. Każdy chyba tak ma. Nas w tamtym roku straszyli dziennikiem elektronicznym, mówili o tym na zebraniu - do dzisiaj (rok później) nic takiego nie działa. Niby na stronie szkoły jest rubryka "dziennik elektroniczny" ale tam puuuustki :D na szczęście :D Trzymaj się cieplutko ;*