Sobota <3
chociaż nigdzie nie wychodzę, nic nie robię, sobota jest <ok> Mam dużo lekcji, ale dziś zrobiłam sobie wolne (jutro będę dopiero marudzić) :)
Minęł0 10 dni diety i już połowa 11 :D to nie dużo ale mimo wszytko :) moja najdłuższa dieta trwała niby 20 dni, ale druga po najdłuższej 7 dni, więc i tak to już sukces :D Chudnę powoli, pomaluteńku ale chudnę i to się liczy :) Dążę po swoje na swoich warunkach, tak jak ja chcę :* i wierzę że mi się uda, chociaż rodzice dziś mi dali do zrozumienia po raz kolejny zresztą, że nie wierzą w moją diete. Udowodnię im że potrafię :)
śniadanie: bułka pełnoziarnista z białym serem i troszeczkę dzemu
2 śniadanie: 2 wafle ryżowe (40 kcal)
obiad: zupa pomidorowa, trochę sałatki z kurczakiem
kolacja (planowane): kasza manna
+2 kawy latte (bez cukru)
ćwiczenia: 50 brzuchów + 15 minut na orbiterze
11. wiedzą że się odchudzam i myślą że to tak jak zawsze "3 dni i koniec" więc mi nie kibicują, nie wierzą, bardziej się ze mnie nabijają niż pomagają w osiągnięciu sukcesu :c
pozdrawiam, Grubas <3
Veneaa
14 października 2012, 12:36To to jak większość rodziców, jeszcze mama może trochę mniej, ale tata.... Dlatego o niczym nie wie, bo od razu by się zaczęło jego ględzenie, a to raczej by mnie nie motywowało.
kokardowa
14 października 2012, 09:58Moi rodzice też mają zawsze ubaw z moich diet, ale przynajmniej kiedy mówię zeby nie kupowali żadnych slodyczy to raczej w tym pomagają =) Trzeba być silnym i nie przejmować sie innymi
czekoladowa.opona
13 października 2012, 20:05Moi rodzice też z kpiną podchodzą do mojego odchudzania. Nie możemy się im dać :)
Lolka92
13 października 2012, 15:57dasz radę :) jeszcze sporo dni... ja mam za sobą 3 dni a dziś 4 :P ale damy radę... jakoś wolę nie mówić słowa 'dieta' zmieniam nawyki i już! raz zjem więcej raz mniej, ale schudnę - mam nadzieję, powodzenia