Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
.;


mam zaburzenia depresyjne.
na prawdę mam chwilę kiedy mówię dość! i mam ochotę coś sobie zrobić. hmm... nie mam ojca, matka związała się później z ojczymem to on mnie wychowuje od małego- mówię do Niego tata- bo poświęcił mi bardzo dużo czasu. ale niestety robią bardzo wielką różnicę miedzy mną a moim bratem. mój brat ma 16lat, nie uczy się, wagaruje itp.
zawsze ja sprzątam w domu, ponieważ mama pracuje po godzinach a ojczym jeździ w delegacje za granicę i nie ma go tygodniami, więc ja się wszystkim zajmuję. ale zawsze jest źle, mama coś ZAWSZE znajdzie co zrobiłam nie tak jak " powinno być"
mój narzeczony wyjeżdża do Norwegii- jestem z Nim 5 lat i  tak na prawdę to On mnie przeprowadził przez to wszystko, zawsze mi pomagał, doradzał, wspierał i pocieszał, teraz tego nie będzie. moja mama potrafi mnie uderzyć z całej siły w twarz :( z resztą nie chce tego pisać... od małego byłam bita o byle gówno, zawsze jestem tą najgorszą :( dobra, koniec opowieści jak to jest mi źle i tak dalej. muszę się wziąć za siebie . z tym że jest mi trudno ;( 
przepraszam :( ale czuję się beznadziejna.
  • Cher.

    Cher.

    29 maja 2012, 17:36

    *sorki, az do 18 ROKU ZYCIA ;)

  • Cher.

    Cher.

    29 maja 2012, 17:34

    tez mialam PODOBNA sytuacje i slowa " nie przejmuj siec wszystko sie ulozy" wcale mi nie pomagaly. zagryzalam wargi i zylam,az do 1.ROKU ZYCIA, POZNIEJ SIE WYPROWADZILAM. teraz jest cudownie. nie musze wysluchiwac ICH wszystkich. zycze ci zebyscie sobie ulozyli zycie i odcieli sie (przynajmniej na jakis czas) od tego srodowiska !

  • roses90

    roses90

    29 maja 2012, 17:11

    nie przejmuj się, wszystko sie ułozy:)

  • astarotta

    astarotta

    29 maja 2012, 16:47

    TO oni są beznadziej nie Ty. Strasznie Ci wspułczuję, wiem jak boli brak akceptacji ze strony najbliższych. Dobrze, że chociaż narzeczony Cię wspiera. Życie w tak toksycznym domu tylko Cię wyniszcza. Także wyjazd do Norwegi może być dla Ciebie szansą, aby w końcu zacząć żyć normalnie. Trzymam kciuki, żeby Ci się wszystko ułożyło i ściskam serdecznie.

  • CzterolistnaKoniczynka

    CzterolistnaKoniczynka

    29 maja 2012, 10:28

    no właśnie-może wyjedź-wtedy cie może docenią w końcu

  • MllaGrubaskaa

    MllaGrubaskaa

    29 maja 2012, 07:37

    Kochanie , na prawdę masz nie wesoło , wcale się nie dziwie Twojemu złemu samopoczuciu. Mam nadzieję że szybko uda Ci się usamodzielnić . Trzymaj się jakoś mimo wszystko.

  • no.more1993

    no.more1993

    28 maja 2012, 23:28

    Nie jesteś beznadziejna! Nie mogłabyś wyjechać z narzeczonym?