Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Niewolnica wagi.


Od roku stałam się niewolnicą wagi,liczenia kalorii,nie ma dnia abym o tym nie myślała. Nasuwa się refleksja,czy tak już będzie przez całe moje życie.?

Jedzenie jest jedną z podstawowych przyjemności życia. Czy przeliczanie je na kalorie i sprowadzanie do nic nie znaczących liczb daje nam przyjemność?

Chciałbym się cieszyć myślą o jedzeniu i rozkoszowaniu się nim zgodnie ze swoim upodobaniem- to moje marzenie,jak i każdego człowieka.

Codzienna kontrola wagi,codzienne przeliczanie tego co zjeść i ile wprowadza koszmar nie tylko dla osób odchudzających się,ale także dla ich rodzin.


A teraz cytat z „Życie bez diety”

==U podstaw naszego życia leży doświadczenie osobiste połączone z wiedzą naukową. Lepiej też zdajmy sobie sprawę z tego,jakie rzeczywiście jest nasze pożywienie,a nie tylko jakie wrażenie wywołuje jego wygląd i jak wpływa na ludzi. Wiemy,jak niszcząco dieta wpływa na ciało i ducha oraz jak odpowiednie odżywianie się i dobra przemiana materii zmieniają samopoczucie==

Pozdrawiam serdecznie

  • Marekkk

    Marekkk

    28 grudnia 2010, 17:56

    Ja jestem niewolnica.... wagi itp

  • asiulaaa1

    asiulaaa1

    28 grudnia 2010, 14:42

    Ja od poł roku jestem niewolnica nie wiem vo będzie jak już schudnę

  • akira82

    akira82

    28 grudnia 2010, 14:33

    Dla mie jedzenie nie jest jedna z najwiekszych przyjemnosci zycia, moim marzeniem ie jest rozkoszowanie sie jedzeniem (nie kazdego czlowieka wiec) juz wole dobry sex...Trzeba sobie uswiadomic ze dobre zdrowe odzywianie sie to nie jest dieta to styl zycia, a objedanie sie to cos chorobliwego, co do wielu chorob doprowadza....

  • enids

    enids

    28 grudnia 2010, 14:31

    Mam tak samo...Praktycznie cały dzień mam w głowie myśli dotyczące jedzenia. Przed każdym posiłkiem zliczenie wszystkich kalorii .. w trakcie jedzenia też myślenie, czy czasem nie za dużo :) Więc mam tak samo, jak Ty. I też zastanawiam się cz będzie tak zawsze, do końca życia. Chciałabym, aby jedzenie było czymś, co mi potrzebne do życia, a nie przymusem. Pozdrawiam.