Wczoraj było ok. Grzecznie.
Dziś już miałam grzeszek. Pierniczki x3.
I nie robiłam ważenia i pomiarów, bo rano poleciałam na zakupy.
Jak wrócę do domku czeka mnie sprzątanie, obiad i siądę na rowerek.
Znowu sama w domu, mąż pracuje. Jak nie praca to fucha.. i pokazuje nerwy.
Jeszcze jestem wyrozumiała.. bo zmęczony i te nasze problemy finansowe..
Ale na mnie też się to odbija.
Walczę. 3majcie sie! :*
asiuniaedytaa
10 marca 2012, 23:08walcz:)
smoczyca1987
10 marca 2012, 20:01na pewno wszystko co nadprogramowe spaliłaś :))
marusia84
10 marca 2012, 17:43Trzymaj się :)
CherryWoman
10 marca 2012, 17:24będzie dobrze :) i proszę bez podjadania :P
Merry
10 marca 2012, 16:01Na mnie mój też ostatnio cały czas warczy ;/
ssandra2012
10 marca 2012, 15:03walcz my z Tobą???!!!
GMP1991
10 marca 2012, 14:11poćwiczysz i spalisz je w mig :):):) a przy sprzątaniu tteż kcal troche poleci :):)
samotnapasazerka
10 marca 2012, 13:44walcz walcz ;*
25rybcia
10 marca 2012, 13:11to napewno ciezki okres dla ciebie... jednak udalo sie mezowi znalezc prace? pozdrawiam papa
awredna
10 marca 2012, 13:08Och, znam to. U mnie jest jeszcze wiecznie niewybawiony pies i 5 miesięczny synek:P Ale da się żyć! Głęboki oddech i do przodu. Za nic nie poddawaj się humorom :)
KonkretnyTowar
10 marca 2012, 12:41grr kocham pierniczki ale na jednym u mnie sie nie kończy :D