Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wpis o wszystkim i niczym...


Dawno nic nie pisałem a jak u każdego ciągle się coś dzieje...

Temat najbardziej aktualny przez ostatnie dni to SMOG! Coś strasznego... patrząc na trzydziestokrotnie przekroczone normy odechciewa się wychodzić z domu a co dopiero aktywnie spędzać czas na "świeżym" powietrzu.

Druga sprawa to mrozy...i te nasze nieszczęsne samochody. Po długim weekendzie, po czterech dniach gdzie w nocy było -20 auto odpaliło bez najmniejszego problemu... Wczoraj, po jednej nocy przy -14 auto padło. Można zwariować... na szczęście dzisiaj już tylko -4 i biaaaało! Super! brakuje tylko słonka w ciągu dnia i fantastyczna pogoda na spacer! Używacie masek aby ograniczyć wdychanie zanieczyszczeń ze smogu?

Aktywność w domu też leży...chyba mam z tym problem jak wiele osób na naszej vitalii...co prawda zmuszam się do pojedynczych treningów w domu ale to nie jest to czego bym chciał.

Żywieniowo bywa różnie... raz dobrze, dwa razy źle... hi hi ale generalnie jest ok. Problem jest z wagą a dokładnie z jej wskazaniami oraz mną samym. 

Był moment, że miałem poniżej 80 kg i wtedy czułem się rewelacyjnie ale...ale musi być to ale! Ale ja chyba źle wyglądam taki wychudzony... To nie jestem ja i tutaj optymalna waga nie współgra z optymalnym wyglądem. Czyżbym musiał znaleźć złoty środek? Ech...

Udało mi się również w między czasie dostać specjalne zaproszenie do restauracji "Stara Kuźnia Magnuszew"... co prawda nie mam dwóch kroków do niej ale mam już doświadczenie z tego typu zaproszeniami i wiem, że jest to fantastyczna sprawa, spędza się super chwile w miejscu gdzie dobre jedzenie jest numerem 1 !!! (wcześniej miałem okazję być w restauracji i poznać właściciela "Rancho Pod Strusiem" w Bielsku...) tak więc...na pewno warto :)

Kolejna kwestia to sprawy urzędowe... Ech! Wiecznie coś... odpuści lub zaniedba coś człowiek i od razu odczuwa tego konsekwencje. Trudno....trzeba sobie jakoś radzić ;)

Co jeszcze...? Człowiek się uczy całe życie...dzięki sytuacji z Diuną po Katowicach wiedziałem i po raz kolejny udało mi się (tzn musiało tak być i nie ma ,że się udało) zatrzymać pociąg z Katowic do Gliwic...hi hi. Jeden się spóźni to drugi stoi i czeka :D Wszystko fajnie tylko te nerwy pasażerów którzy stoją i czekają w niewiedzy...mimo, że godzina odjazdu minęła już 10 minut temu... ludzie parują ze złości :?

Pomarudziłem trochę, teraz wrzucę parę fotek i biorę się za pajacowanie przed tv z Choińskim.

Pierożki z kaszą gryczaną i serem feta...mmm...

Wskazanie wagi przed świętami

Wskazanie wagi po świętach

Gliwice

  • Annabelle84

    Annabelle84

    14 stycznia 2017, 22:52

    U mnie smog na poziomie umiarkowanym wg aplikacji, w praktyce w ogóle go nie widać, więc nikt w maseczkach nie chodzi. Mrozy też można powiedzieć umiarkowane, ale dla kogoś, kto zdecydowanie jest ciepłolubny i tak zdają się być arktyczne:-). Pociągiem to już wieki nie jechałam, ostatni raz chyba w podstawówce. Narobiłeś mi smaka na te pierogi, kiedyś robiłam podobne tyle. że zamiast fety był zwykły twaróg. Teraz niestety mogę je jeść raz na dwa tygodnie :-/

  • EwaFit

    EwaFit

    12 stycznia 2017, 21:21

    Z tymi samochodami to własnie różnie jest...raz jest dobrze raz jest żle i najczęsciej na zasadzie prawa Murphiego jest źle wtedy, kiedy tego własnie nie chcemy.,....ale nie ma co narzekać,....Dzisiaj twoj wpis Grześ jest taki mniej entuzjastyczny.....taki smutniejszy od wcześniejszych? Czy mi się wydaje?

  • diuna84

    diuna84

    12 stycznia 2017, 11:33

    SMOG! Coś strasznego ... to zajrzy na moje stężenie + benzen i co ja mam powiedzieć ??? Mrozy katastrofa ale dziś u mnie biało i - 4 ale ma przyjść jakiś orkan !! ... Wiecznie coś ... dobre .. G nie marudz :P bo jeszcze uwierzę (ale tak serio to rozumiem) ... po mnie masz juz doświadczenie z tymi pociągami ;) zabawne ;) :)))) Pierożki z kaszą gryczaną i serem feta...mmm... dzięki i burczy mi w brzuchu !