Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
24 dni po


Już nie pamiętam o operacji... przypominam sobie o niej w momencie jedzenia:P Nadal mogę zjeść bardzo niewiele. Od soboty jestem na ostatniej prostej do normalności - czytaj na papkach! Już przeszłam przez 7 dni diety płynnej oraz 14 dni diety glutowatej:p Teraz zostało mi już tylko 12 dni diety papkowatej i będę wprowadzać stałe, normalne posiłki. Jem super mało, a czym gęstszy pokarm tym mniej jestem w stanie go zjeść. Jedyny problem jaki mam to picie. Nie wypijam odpowiednio dużo!! Ale cóż jest to dla mnie niewykonalne...Jem 5 posiłków dziennie...przed posiłkiem nie mogę pić min 30 min po posiłku 1 godzinę...co daje nam razem 5 razy 1,5h więc 7,5h dziennie kiedy nie mogę pić..pozostaje 4,5h (mniej więcej) na wypicie 2,5 l wody gdzie wg. rozpiski powinnam po każdym łyku zrobić 1 min przerwy...NIEWYKONALNE! Staram się i piję ile mogę ale jeszcze nie przekroczyłam 1 - 1,5 l dziennie (a powinnam 2 - 2,5!)...przez to do toalety na tzw. jedynkę chodzę zaledwie 2 maksymalnie 3 razy dziennie (rano po wstaniu z łóżka, czasem w południe, no i wieczorem przed snem). Z wypróżnianiem się jest jeszcze gorzej....ostatnio byłam na tzw. dwójeczce chyba z tydzień temu...nie wiem od czego to zależy ale zaczyna mi trochę to doskwierać.

Dziś byłam u lekarza i w końcu wiem, że moja waga jednak nie do końca się zepsuła, po prostu muszę stawiać ją w miejscu, które odkryłam wczoraj, bo właśnie wczoraj pokazała tyle ile dziś waga u lekarza!!! A mianowicie tada da da dam!!!! 95 KG!! W 24 dni schudłam 15 kg!!!!!!!! (bo idąc na operację ważyłam 110) 

Jestem mega szczęśliwa! Nie żałuję tej operacji ani trochę! I mam chęć mówić o niej wszystkim napotkanym grubaskom!! Jeśli masz problem z otyłością a przez to ze zdrowiem (fizycznie czy psychicznie), jeśli próbowałeś już wszystkiego nie czekaj, nie zastanawiaj się!!! Odciążyłam swoją głowę, od prawie miesiąca nie myślę o tym, że jestem beznadziejna bo nie umiem wytrzymać na diecie, nie mam wyrzutów sumienia z powodu jedzenia i czuję się lekka na duchu. Odciążyłam swój organizm o 15kg, zmniejszyłam o połowę dawkę leków na nadciśnienie, ciśnienie przed lekami mam do 140/80 czyli w tak zwanej normie, po połówce leku schodzi do 120/70 czyli książkowego!! Polecam wszystkim ten zabieg!! I niech ludzie mówią co chcą. Ja spotkałam się z opiniami, że się poddałam, że poszłam na łatwiznę, że nie mam silnej woli. Ale uwierzcie mi, że walczę ze sobą bardzo! Bo brzuch jest pełny już po 4 łyżeczkach od herbaty, ale głowa ma zachcianki i ciągnie do starych przyzwyczajeń...a jeśli będę jej słuchać rozepchnę sobie wór od nowa i nici z efektów. Więc teraz walczę tak samo jak wcześniej...oczywiście jest to ułatwione bo nie czuję aż tak głodu i nie mogę zjeść za dużo...jednak to może doprowadzić nawet do depresji...miałam już takie dni, że płakałam przy obiedzie, kiedy wszyscy jedli pyszne, pięknie podane danie ja w tym czasie jadłam to samo ale zmiksowane i rozcieńczone bulionem, do tego w mikroskopijnej ilości...brzuch już pękał w szwach a głowa krzyczała jeszcze jeszcze jeszcze...doprowadziło mnie to niestety do wymiotów, okropnego bólu brzucha no i potężnej frustracji i płaczu. 

Wszyscy ci, którzy uważają, że te operacje to "pójście na łatwiznę, na skróty" są w duuuużym będzie! Trzeba mieć ogromną odwagę i determinację, aby podjąć to wyzwanie. Ale naprawdę jest WARTO!!!

  • grubasek266

    grubasek266

    10 lutego 2014, 10:12

    Jeżeli ktoś twierdzi, że poddanie się operacji jest pójściem na łatwiznę, to jest krety*** ;) Życzę wytrwałości! Będzie tylko lepiej i może do wakacji te wymarzone 65 kg? :D Trzymaj się!