jestem w już w połowie I fazy ale tak naprawdę wiem, że ten drugi tydzień minie mi duuużo szybciej. Przyzwyczaiłam się już do tej diety, czasem ją trochę naciągam - np. dzisiaj usmażyłam rybę na maśle (na baardzo małym kawałku) no i miałam ten 1 dniowy kryzys, ale teraz w sumie mogłabym jej przestrzegać w 100% tyle, że tak jest mi łatwiej a wiem, że i tak jem na tyle zdrowo i mało, że jeśli nadal będę tak jeść to będę chudnąć. Jak myślicie? Dużo by to zmieniło? ogólnie raczej przestrzegam diety i mam problem w drugą stronę niż zwykle - teraz jem za mało. No ale cóż. Nie robię tego specjalnie, po prostu czasem nie wiem co zjeść bo w sklepach trudno jest coś kupić. Waga dziś pokazała 68.2 kg. Mam obsesję na punkcie ważenia bo podoba mi się to co na niej widzę ^_^
MOJE DZISIEJSZE MENU:
śniadanie: chudy twarożek + 4 plasterki szynki (te małe ;))
przekąska: niestety brak, nie dałam rady nic kupić w szkole.
obiad: duża ryba smażona (dorsz) + szpinak z czosnkiem.
i wypiłam jeszcze witaminki :D za 3 godziny wypiję może jogurt naturalny albo zjem kilka orzechów bo się objadłam. I to będzie dzisiaj wszystko.
A wam jak idzie? ;)
fasionistar
14 maja 2014, 16:38no umnie pewnie jak juz wiesz tez dobrze :) dzis sobie zjadlam twistera ala SB na obiad bo mam dlugi dzien poza domem i tening o 20, rzeczywiscie da sie przyzwyczaic do takiego jedzenia, a najlepsze jest to ze sie fajnie czuje po posilkach, nawet jak sie troche zapch to uczucie sycosci duzo szybciej odchodzi nie tak jak po ziemniakach, slodyczai i innych, gdzie czlowiek sie czuje jak wieloryb przez pol dnia :)