11 dzień I fazy zaczynam od jajecznicy z 3 jajek ze szczypiorkiem i 1/3 ogórka zielonego. I właśnie piję sobie herbatkę. Tyle, że o 15:30 idę na komunię (wtedy dopiero jest w kościele) i teraz nie wiem jak to sobie rozłożyć i co jeść... ;/ będzie ciężko, ale mam nadzieję, że dam radę. Zwłaszcza, że waga znowu się ruszyła i dziś rano pokazała 67.2 to znaczy, że żeby wygrać zakład zostało mi tylko 6.2 kg do końca czerwca. Myślicie, że dam radę? Poza tym za jakieś 3 kg w końcu wg. bmi nie będę miała nadwagi! nie spodziewałam się, że pójdzie mi tak łatwo, choć może na początku wcale tak nie było. Tak naprawdę jedyne czego potrzeba, żeby osiągnąć cel, to się nie poddawać - upadasz to wstajesz i wtedy wszystko jest łatwiejsze :) Miłego dnia!
chce_schudnac89
17 maja 2014, 11:45kochana z taką wiarą i siłą na pewno Ci się uda :)
Hera.
17 maja 2014, 11:49:) mam nadzieję ;) w sumie to zawsze byłam ostatnią osobą, po której spodziewałabym się takiego podejścia a teraz to wszystko przychodzi tak naturalnie :D