Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Przełomowa motywacja


Odkryłam ciekawą metodę motywacyjną. Wprawdzie nie jest to nic niezwykłego, bo już o tym czytałam wiele razy, ale nigdy nie pomagało z jednego powodu. Teraz zmieniłam swoje podejście do motywacji i jest na razie niesamowity rezultat. Pierwszy raz (moje 3-cie podejście do Vitalii) nie podjadam i trzymam się tego, co mam w jadłospisie.

Zawsze mówią, żeby sobie wyobrazić idealną sylwetkę i osiągnięcie celu, ale to jest bardzo ogólnikowe. Jak do tej pory zawsze wyobrażałam sobie siebie, robiącą coś sportowego lub jakoś wyglądającą (np. piękne mięśnie). Ale prawda jest taka, że ani mięśnie ani niesamowite umiejętności sportowe nigdy nie były tym, czego pragnęłam. Nie były ani atrakcyjne, ani prawdopodobne w krótkim okresie czasu. Poza tym ten wizerunek był jakiś zamglony, bez detalu i koloru. Zwyczajnie nieatrakcyjny i ciężki do tego, aby codziennie przywoływać go w chwilach wahania.

Tym razem zaczęło się od zakładu z moim chłopakiem. Ustaliliśmy, że jeżeli schudnę 10 kg do 15 kwietnia, to w czasie podróży do Japonii wykupimy kolację z prawdziwą gejszą, co niestety jest dosyć drogie. Aby przypominać sobie o tej nagrodzie, ustawiłam sobie zdjęcie profilowe uroczej maiko, które przemówiło do mojej wyobraźni - może też będę mogła być taka szczupła? Dodatkowo mam zamówioną sesję fotograficzną w stylizacji gejszy, więc może akurat?! Może to ja będę urocza, jak ta nastolatka ze zdjęcia?! Albo inaczej skończę jako najbardziej otyła gejsza wszech czasów (pomysl) 

Teraz za każdym razem kiedy mam do wyboru dodatkowe jedzenie, albo niezdrowe i smaczne rzeczy, przypominam sobie to zdjęcie, które dla mnie jest niezwykle atrakcyjne i myślę sobie:

batonik - czy gejsza?
1 gryz - czy gejsza
smaczny gryz i chwila przyjemności - czy piękna sylwetka, poczucie kontroli?
1 szklanka Coli - czy gejsza?
1 łyk?
Nie ma kompromisów! Każdy łyk, każdy gryz czegoś niezdrowego, to jeden krok dalej od mojego marzenia!

Mam wrażenie, że gdy schudnę, to odzyskam kontrolę nad swoim życiem i że nagle wszystko się poukłada. Pora zadbać o siebie!

Jeżeli kiedykolwiek będziecie próbować wyobrażać sobie cel, to najlepiej zapomnijcie o wizerunku swojej sylwetki z pięknymi mięśniami (chyba, że na serio to jest dla was mega atrakcyjne), albo o tym, że stoicie na wadze i ważycie 55kg. Czy stanie na wadze na serio byłoby tym czego chcecie? Lepiej wyobraźcie sobie cudowną sukienkę albo wybierzcie inspirujące zdjęcie jakiejś modelki, czy kogoś kto wam się bardzo podoba/jest waszym idolem. No i jednak zdjęcie profilowe tego celu na vitalii będzie wam poprawiać humor za każdym razem, gdy wasz chłopak będzie gotował sobie pysznego burgera, a wy smoothie szpinakowe :)

  • KleineHexee

    KleineHexee

    26 stycznia 2019, 18:01

    Jeju jak ja nie mogę się doczekać twojego wyjazdu. Mam nadzieję że będziesz wtedy aktywna na vitalii i pokażesz nam sesję oraz zdasz relację z tej kolacji. Masz świetną motywację, muszę też pomyśleć nad tym co bym chciała osiągnąć.

    • Herbalia

      Herbalia

      26 stycznia 2019, 20:26

      Nie wiem, czy będę w kwietniu i maju jeszcze na vitali bo na razie mam tylko na 3 miesiące abonament. No ale zobaczymy. Też nie mogę się doczekać. Z kolacją też nie wiadomo. 10kg to mega wyzwanie. Staram się, ale czy wystarczy mi zapału?