Grzeszę oj grzeszę. Wczoraj nie dokończyłam ćwiczeń bo z głodu rozbolał mnie brzuch mimo, że jadłam ok 2 godzin wcześniej taką sałatkę na bogato z oliwkami kukurydzą i serem. Po czym jak już wyszłam z tej kuchni brzuch dalej bolał tylko tym razem z przejedzenia. Kalorie oczywiście przekroczone. Dzisiaj mam to samo. Nie mogę się najeść. Jedyną pozytywnym aspektem tych moich napadów jest to, że jem raczej zdrowe rzeczy: owsiankę z bakaliami i bananem, jakieś sałatki itp. Cały miesiąc ćwiczeń, ważenia porcji i ograniczania się idzie na marne w ciągu tygodnia poprzedzającego okres. Dziewczyny, czy macie jakieś sposoby na opanowanie takich napadów? Jest to dla mnie dodatkowo nieprzyjemne bo nie mogę się kompletnie na niczym wtedy skupić a jednak mam sporo nauki. Próbowałam pić wodę w naprawdę dużych ilościach i to kompletnie nie pomaga
o15zaDuzo
4 lutego 2015, 11:45kup sobie paczke migdałów :p ja jak mam takie napady ro zjem małą garść i czuje sie pełna na dłuugo :)a i przy nauce fajnie je chrupać;) tylko nie przesadź bo są kaloryczne-ale to zdrowe kalorie ;)
PaoLaa89
3 lutego 2015, 20:26A może spróbuj brać błonnik z ananasem i chromem, w tabletkach? po nich nie ma się napadów:) a przy okazji sprzyja w odchudzaniu:)
Magdalenananie
31 stycznia 2015, 11:09No ja właśnie piję wodę z momentach kryzysowych, zajmuję się czymś innym - co na chwilę pomaga mi przestać myśleć, jako osoba paląca- idę zapalić, jako osoba pijaca kawę- idę wypić kawę. Kawa + papieros sprawia, że nie chce mi się jeść definitywnie. Ale to nie koniecznie dobry i zdrowy pomysł. :)