Radzę sobie świetnie. Myślałam ,że będzie gorzej. Dwa kilogramy już zniknęły, a ja dzięki bieganiu czuję się cudownie. Mam więcej energii, zasypiam bez kłopotu i nie jestem taka ociężała jak przedtem. Kondycja też mi się poprawiła!
Kiedy już nie mam sił albo kuszą mnie jakieś specjały wyobrażam sobie miny wszystkich ludzi, którzy kiedykolwiek wytknęli mi moją wagę, kiedy schudnę. No i... Moja narcystyczna natura nie pozwala mi nie myśleć o tym jak ja będę zajebiście wyglądać z wąską talią i zgrabną pupą! Daje mi to niezłego kopa.
Muszę kupić sobie trochę otrębów owsianych i na śniadanie będę jeść owsiankę. Może nie jest zbyt smaczna ale ma pełno błonnika. Z resztą, do wszystkiego idzie się przyzwyczaić :)
Ostatnio stwierdziłam ,że nie chodzi o to żeby schudnąć i olać zdrowy tryb życia na rzecz słodkości i innych pyszności. Muszę zmienić swoje życie, a zacznę od zmiany jedzenia. Na prawdę, pora coś w sobie zmienić. Za niedługo kończę osiemnaście lat i do tego czasu chcę już myśleć "po nowemu". Mam nadzieję ,że mi się to uda!
Ponoć jak kobieta zmienia fryzurę, to chce zmienić swoje życie. 27 idę do fryzjera i pokażę wam jak bardzo chce zmienić to życie bo moje włosy będą cóż... no nietypowe.
Pozdrowienia! Życzę wytrwałości.