So, ladies and gentelmen...
Czas podsumować trochę moje dokonania.
Dziś weszłam na wagę u mamusi mej. Waga pokazała 75kg, więc dogoniłam wreszcie pasek. No bo jak zaczęłam przekraczać znowu 77kg to mi się słabo z wrażenia robiło.
Puki co planuję jeść mniej. i troszkę ograniczyć węgle.
Dzisiejsze manu:
2 kiełbaski drobiowe z chrzanem i francuską musztardą ( uwielbiam te ziarenka )
niestety kajzerka z białym serem i rzodkiewką ( już ją pożarłam, więc nic nie mogę w tym temacie zadziałać. Znaczy zadziałać bym mogła, ale nie chę, gdyż to okropne... )
Obiad/ lunch
zupa pomidorowa czysta
Podwieczorek:
biały ser chudy z jogurtem i słodzikiem
kolacja:
serek wiejski z pomidorem i ogórkiem
Wiem ze to nie jest menu idealne i ta kajzerka psuje obraz całości, ale cóż człowiek jest tylko człowiekiem, a jakoś tak mnie na nią naszło jak zobaczyłam jak mama je...
Buziaki i dziękuje za kopniaki