Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Witajcie
13 kwietnia 2013
Postanowiłam napisać parę słów, co nieco. Choć co prawda nie za bardzo jest co, ale jakaś myśl może się wyłoni, przewinie , przeleci , wpadnie do głowy... Co tam u Was. Jeśli chodzi o to odchudzanie, to przystopowało to trochę, bo zawsze znajdzie się coś...Już wszystko ładnie szło, po tych dwóch przyjęciach wciąż zrzucałam i za jednym razem dwa kilogramy i za drugi,.i juz przedwczoraj doszłam prawie do osiągniętej wagi 94, bo pokazało się 94,50, a tu masz wczoraj pojadłam sobie placków ziemniaczanych, bo dwa lata nie jadłam, nie robiłam. Zjadłam więc kilkanaście jak nic! wyobrażacie sobie, ja sama nawet sobie nie wyobrażałam tego , zaplanowałam ,że zjem cztery, a zjadłam czternaście chyba, niesamowite. Ale to nic, w tym wszystkim postanawiam od dzisiaj,że od dzisiaj zaczynam moje odchudzxanie bo nie wiadomo co się porobiło. Jak piorun strzelił w rabarbar, - ale spokojnie, żadna to rozpacz, życie idzie dalej, ja już tylko moge jeść z umiarem.Poradziłam jednej osobie,żeby zbudowała sobie nowy wzorzec myślowy, i sama biorę się za to konkretnie, tak naprawdę , a do tego wezmę się za zbudowanie u siebie siły, której nie za bardzo mam, - od dziś . Przecież to moja filozofia, tylko czasami sie odejdzie i gdzieś to umknie na chwilę. Więc wszystko dalej i dieta i ćwiczenia i praca mentalna nad sobą i muszą być efekty tak jak z tym rzuceniem papierosów. Praca nad sobą i dało efekt. A tak poza tym to pogoda wreszcie robi się ładniejsza, słońce i temperatura 13 stopni. Naprawdę ciepło i to cieszy. Wkrótce wyjazd do Hiszpani, kupiłam lornetki,żeby sobie na tym meczyku popatrzeć. Cieszę się, a wogóleto wszystkim sie cieszę, mówię,że jestem szczęśliwą osoba i Bóg mi bardzo błogosławi. Ostatnimi czasy pilnowałam trochę dzieciaczki, dwie dziewczynki, chodziliśmy sobie nad morze, nawet udało nam sie widzieć to morze, bo można je widzieć tylko przy przepływie, a to na chwilę i morze znowu odpływa, takie to ono ma uroki... Więc tymczasem do usłyszenia, pa , do następnego razu
Enchantress
14 kwietnia 2013, 22:14Cwicze z radoscia, odzywiam sie rozsadnie, spedzam czas aktywnie, nie gnusnieje przed tv, laptopem, cwicze z radoscia, chudne z radoscia :) Nie zanudzasz i ja nie zanudzam. Cwiczymy, dietkujemy, chudniemy. Milego wieczoru :)
nagietkadietka
14 kwietnia 2013, 20:26u mnie na razie od przeziębienia do przeziebienia i mam juz dośc. Nic mi sie nie chce, ani ćwiczyć ani dietować, także czytam Twój wpis i musze zabrac się za siebie tez, i fizycznie i duchowo :) Buźka