Wreszcie odezwę się, bo stęskniłam się za Wami, za pisaniem .... Nie odzywałam sie pare dni, bo teraz takie gorące dni były, zapracowane . Córka przeprowadzała się I pomagaliśmy wszyscy, a trwało to niemalże trzy dni . Od 12 - tego takie początki, zawieźli coś takiego drobnego, jakieś troche worków z rzeczami, ciuchami, potem 13 - tego 8 kursow I cos jeszcze zostalo na 14 - tego . Jednak 14- tego trwalo to cały dzień, bo naszemu przewoźnikowi zepsul się samochód I czekaliśmy gdzie by tu kogo znaleźć żeby przewiózl resztę. Siedzieliśmy znosząc resztę z tych pięter I tak snuliśmy się dzwoniąc do ludzi, gdzie kto mógł. Az wreszcie były małzonek mojej córki znalazł kogoś oczywiście . Kto by jak nie on, bo to taki obrotny chłopak, dobry byłby, gdyby nie ten jego nałóg alkoholizmu, który ich poróżnił I sie rozstali. Tak abstrahując od tematu przeprowadzki, dodam tylko,ze teraz jak na iron ię przestał pić I już teraz dojrzał chyba na pewno,i nie pije, całkiem znormalniał. No coż życie już poszło inaczej. No I tak udało sie już póxnym wieczorem zawieźć resztę, ten nasz Danielek znalazł jakiegoś znajomego, a gdzie /... A akurat znanego zx mityngów anty alkoholowych. No ale nieważne, dobrze że to szybko poszło, bo córka już chciała tak jak umówiła się z landlordem rozliczyć 15 -tego aoddać klucze, odebrać depozyt. Biedny nasz chciwy landlord, ściemnia,że już ma następnego wynajmującego za 200 funtów drożej . Córka mówi, nie żartuj Rob, gdzie , Tu w takiej dzielnicy ?...Kłamał ściemniał, żeby nie wiem co, nie wyjść na przegranego, bo opuszczają go lokatorzy. Dzisiaj byłam tam u niej dopiero dzisiaj, bo byłyśmy umówione na oglądanie mieszkania dla mnie. Zobaczyłam pierwszy raz jej mieszkanie. Piękne ! ... Spore, duże dwie sypialnie, jedna mniejsza, ale co tam Kubuś mały to jeszcze ze dwa lata będzie mieszkał w sypialni rodziców, a I dla niego małego wystarczy potem . Starszy wnuczek ma duży pokój. Pięknie położone, wokól dużo drzew, Chyba najładniejsza posesja na ulicy. My mówimy, że Jehowa swoim dzieciom bardzo błogosławi. Ja odnoszę wrażenie,że kiedyś byłam u kogoś w takim mieszkaniu, chyba w poprzednim życiu, bo w tym to nie pamietam ..... Córka też tak mówi, że już kiedyś była w takim mieszkaniu .... No, ale mniejsza, a to co obejrzałyśmy dzisiaj dla mnie - to nie aż takie najpiękniejsze, bo troche może zbyt małe, nie dałoby sie pomieścić wszystkich mebli, a potrzebnme mi one są . Ja mam tyle rzeczy, książek, gazet, których przynajmniej jeszcze wyrzucić nie chcę. Poza tym moje rękopisy ksiązki jeszcze tego spalić też nie chcę, no I innych. Właściwie to chcemy jeszcze dikupić szafę, bądź kom odę, to gdzie tam. Potrzebne jest nam troche większe mieszkanie. Dzwoniłam do jednego landlorda, teraz nie ma wolnych mieszkań, ale mówił,że popyta znajomych I jutro oddzwoni. Wczoraj zwyczajnie szłam I wyszli młodzi ludzie z drugiej ulicy I mówią,że oni się za tydzień wyprowadzają, tpo pomyślałam,a co, zagadam do nich, może ten ktoś opuszcza niezłe mieszkanie. I już oddalili się ale poszłąm I nawet podbiegłam ( dobre dla mojej diety ) I co zapytałam. No I podpowiedzieli mi troche coś - dali mi sporo adresów landlordów. Robimy co możemy. Jesteśmy dobrej myśli I całe radosne,że opuścimy to mieszkanie, to tu już wytrzymać nie można, bo okazuje się ,że to złodzieja mamy w tej naszej klatce, bo tyle razy pukał tu do nas. Sprawdzał czy jesteśmy w domu,żeby okraśc. Mówił ostatnio,że się pomylił. Pomylił , on mieszka na trzecim my na pierwszym, a gdyby nawet był taki pijany,że by sie pomylił, to by nie pukał, tylko złapałby za klamkę ... no czyż nie .... Zlodziej, nie ma na narkotyki. Niedobrze robi nasz landlord wynajmuje nie patrząc komu, żeby tylko pieniądze były. Tak pieknie wyremontował ( widziałam ) a teraz tam słychać lecą szafy na podłogę, dzwonią szyby , słychać kłótnie I na końcu płacz kobiety. Bo ona nie daje mu wziąć ostatnich pieniedzy na narkotyki... To chętnie by ukradł. No ale dość o tym, bo to nieciekawe. To szukamy mieszkania, -0 - - A tymczasem od powrotu z holiday staram się jeść dietowo, w miarę dobrze, widzę że coś troche przychudłam. w dalszym ciągu robię w tym kierunku.... A zdjęcia z wyjazdu zamieszczę może jutro, pojutrze, z pomocą dzieci. Tymczasem pa, do usłyszenia - Irena
tirrani
28 maja 2014, 20:26Pozdrawiam:)
alhe11
22 maja 2014, 21:04Nowe mieszkanie - nowa nadzieja na lepsze zycie. czlowiek sie cieszy, ze bedzie le[piej - oby tak u Was bylo ! A co do tych ksiazek i papierow - zupelnie Cie rozumiem, bo ja tez tak mam - gromadze ksiazki, papiery, czasopisma, nic nie wyrzucam, bo mysle, ze jeszcze sie przyda, ze albo ja albo ktos inny bedzie chcial przeczytac. No i raz na jakis czas niestety musze cos wyrzucic, ale ksiazek to nigdy ! to tylko jakies papiery albo stare czasopisma. Zycze dobrego nowego mieszkania i glownie zadnych zlodzieji i narkomanow !
tirrani
17 maja 2014, 22:58Świetnie, że znalazła takie śliczne mieszkanie:) Ty tez coś fajnego dla siebie znajdziesz, Irenko:) Pozdrawiam serdecznie i życzę ciepłych domów przepełnionych dobrymi fluidami:)