Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Takie czasy ..


A jakie... A czasy, kiedy to  islamisci zalewają świat..  A zapytać chciałąm, czy Wy także tyle o tym  tyle rozprawiacie. Cały czas I w kółko?   Tu duzo sie rozmawia  tzn  nawet mam na myslki mojego syna. Wczoraj byłyśmy   na spacerze   spotkałyśmy go, to wzmianka  na ten temat.  On w rezultacie mówi, że jak przyjdzie co do czego  to trzeba będzie walczyć.   Dzisiaj przyszedł to też, pierwsze co powiedział  to przytoczył słowa Daalajlamy,że -". Nie możemy próbowac rozwwiązać tego problem tylko przez modlitwę,. Jestem Buddystą, ale to ludzie stworzyli ten problem, a teraz proszą Boga, aby go rozwiązał. To jest nielogiczne. Podkreślił,że terroryzm to twór człowieka,a nie Boga, więc niezależnie od tego w co sie wierzy, modlitwy nie przyniosą pożądanej zmiany". Moj syn   rzekł ,ze to dla niego ważne,  I ze trzeba będzie walczyć.  Ja mu na to,żeby zaufal Bogu,  żeby przybliżył sie do niego,  czytal Biblię modlił się, a zostanie umocniony,  dostanie takiej pewności,że Bog ochroni swój lud.  A mój syn  uparcie ,że trzeba będzie walczyć, bo jak przyjda I  będą cos chcieli  zrobic jego rodzinie to będzie musiał walczyć. Przekonywałam,ze musiałby  naprawdę wierzyć,I,że  Jehowa Bóg  ochroni swój  lud, jak zawsze chronił.  Ze  zawsze tak było - dałąm przyklady  - ,zeJehoszafat, bardzo kochal Jehowę   a Bog mu sprzyjal.  Kiedy wyszli przeciwko niemu Moabici, Ammonici I z gorzystego tegionu Seir,   to Jehoszafat nie musiał walczyć   ,  bo ci wybili sie sami.  albo  kiedy Bog  zniszczyl Sodome  Gomorę   to  wyciągnął  Lota   bo Lot był prawy.  Albo Noe.....I że trzeba ufać  uwierzyć. Swiadkowie Jehowy  nie boją się nie nastawiają sie wojowniczo,   a bsolutnie nie przygotowują sie do walki,  bo Swiadek Jehowy  nie weźmie broni do ręki,  nie zabiją.   Tylko czeka  tak jak Jehoszafat,   z wiarą  modląc się.  Moj syn  "a jak mi tu przyjdą, to ja mu,że ja się nie boję,   ja moge pomodlić sie za nich  co też I czasami robię,żeby doastali takiego ducha  poznawania prawdziwego Boga I spelniania jego prawa,  czynienia miłości   do ludzi - .On,  Że trzeba walczyć.   Moja odpowiedz  ,że Bog jest na tyle wszechmocny,że znajdzie sposób  ,żeby uratować swój lud przed  zagladą, "Kto ufa Jehowie ujdzie calo" Tylko trzeba poznawać prawdę , a słowo Boże mówi -  "Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli"... I nie są to tylko slogany,  bo tak tutaj nie mozna wypowiedziec sie tak jakby sie chciało,  dlatego to może byc dosc suche stwierdzenie, czy nie przekonywujące zabardzo...  No I takie  rozprawianie I wymiana poglądów . W końcu spornie sie zrobiło,  to powiedziałąm   synowi,ze niech nie czyta  Pisma Swietego, niech dalej przegląda sobier Wiocha ,pl, ale na miłość Boską, niech tak sie tym nie zajmuje, niech tak się nie boi,  bo mysląc tak duzo, niepotrzebnie nastawi sie wojowniczo do nich,  wrogo...A nie potrzeba, tylko jak mówię -   Wiara I zaufanie....Ufność taka duża , taka prawdziwa. Bo mówię,  " A co myślisz,że Bog nie znajdzie sposobu,żeby uratować swój lud ?.. Że jak przyjdą to wyprowadzi cie gdzieś, nie będzie cie tu w tym miejscu.. Czy Bog nie znajdzie sposobu ?.. Czy Jego ramie jest za krótkie |?.. Czy Jego moc jest za mała ?..Może trudny temat, bo dyskusyjny,  amy tu przecież powinniśmy o czym innym.  No tak,   ale dodam,ze prawego człowieka to I terazBog wysłuchuje.  Ja mam bardzo dużo przykładów,ż ejak o cos prosze to dostaję to tak o...już. Takie drobne sprawy,  bo ja jestem prostym czlowiekiem  ,żyję skromnie I moge ewentualnie rposic o proste rzeczy , małe drobne, zwyczajne, codzienne. Np ostatnio -   Idąc na lekcje angielskiego,   tak cieżko mi bylo, nogi mnie bolały, omdlałe takie no - wiecie. I proszę rozmawiam  z Bogiem   z moimi Aniołami. Mówię Boż etak mi jest ciężko,  naprawde zrób,żeby z powrotem ktos mnie przywiozł,  I tak - I po lekcji,  jak nigdy  nauczycielka pyta   czy trzeba kogos odwieźć  Irena  chcesz pojechac do domu samochhodem.... Nigdy mnie nie odwoziła  jak trzy lata chodze na angielski.  Odwiozła mnie do domu.  To taki jeden przykład z bardzo wielu....Rzeczy po prostu dzieją się.  A powtarzam,  prawego Bog wysłuchuje  tak już.,   I tak kochani pożegnam sie z Wami bo dlugi wpis,   - sorry jesli znudzi lub zmęczy.   Do zobaczenia,  całuski,pa  

  • siostrazdlugareka

    siostrazdlugareka

    25 listopada 2015, 12:57

    Irenko też jestem katoliczką . Oprócz wiary , dochodzi tzw. środowisko . Patrzę na ludzi wokoło , czytam naszych wieszczy i zastanawiam się jak to jest że mimo upływu lat nic ! się nie zmieniamy . A tu masz... słyszę . Jak nie mamy wroga , to sobie go sami znajdziemy . Czy wszystko jest dziełem przypadku ? Czy planu boskiego ? To już zależy od naszej wiary . Niestety moja nie jest aż tak silna . Jak mam sobie wytłumaczyć jak coś pójdzie nie tak ? Bóg się pomylił czy taki miał plan ? Czy daje mi krzyż ,żeby mnie umocnić ? Czy też z wiekiem gorzej słyszy ? A może nie jestem godna by mnie wysłuchał ? Moja teoria jest taka ,że nasze karty są dawno zapisane . Od dnia... kiedy powstaliśmy w Bożym zamyśle . Ponieważ dostaliśmy wolną wolę to czasami stawiani jesteśmy na rozdrożu . I jaką decyzję podejmiemy , taką kartę życia otworzymy . Co znaczy walka ? Walczę kiedy jestem najeźdźcą . Kiedy muszę odeprzeć atak , jestem obrońcą . Czy gdyby komuś bliskiemu groziło niebezpieczeństwo stałabyś i modliłabyś się ? Ja ?! nie wiem co bym zrobiła ale wiem ,że w obronie rodziny byłabym gotowa zabić . Jeżeli nie taki zamysł miałby Bóg wobec mnie to niech mi wybaczy . Ogólnie temat terroryzmu nie istnieje . Na razie . Obawy niesie lipiec i dzień młodzieży . Dziesiątki tysięcy " niewiernych " skupionych w jednym miejscu . Moje miasto do zadupie z którego coraz więcej ludzi się śmieje . Więc o czym mam dyskutować ? Że terrorysta przez pomyłkę tu zabłądzi ?

  • abiozi

    abiozi

    24 listopada 2015, 08:43

    Mnie nie zamęczyłaś i myślę, że innych też nie. Napiszę krótko. Choć nie jestem Świadkiem tylko Katoliczką to zgadzam się z Tobą całkowicie. Rozbudzanie w sobie nienawiści i u innych - to błąd. Warto zaufać Bogu. Agresja rodzi agresję. Najbardziej boimy się w życiu tego co nas nigdy nie spotka.

  • alhe11

    alhe11

    24 listopada 2015, 07:04

    Irenko, z wielka przyjemnoscia przeczytalam Twoj wpis. Taki mily, o modlitwie, zaufaniu Bogu, nadzieji ... U nas tu ludzie sa tez bardzo zdenerwowani. W mojej rodzinie nikt sie nie modli, sami ateisci. Tez dyskutujemy, ale o Bogu nikt nie mowi... Chcialabym sie modlic, ale jakos mi nie idzie. Tylko ksiadz w kosciele prosil Boga o pokoj i aby zmienil zle umysly islamistow/

  • Dorota1953

    Dorota1953

    24 listopada 2015, 06:59

    Nie zastanawiam się nad uchodźcami, bo mnie to bardzo dołuje. Jeśli chodzi o Boga, to zawsze jest jeden, czy to Jehowych, czy Chrześcijański, czy też Allach. Po prostu każdy nazywa go inaczej. Jednak Bóg dał ludziom wolną wolę i tylko od nich będzie zależało jak będą postępować. Każdy musi przejść swoje życie samodzielnie, chociaż spotkani na naszej drodze ludzie mają niekiedy jakiś wpływ na pewne sprawy, ale tylko od nas zależy decyzja którą podejmujemy. Nigdy też nie mów, że nie będziesz walczyć, bo nie wiesz jak się zachowasz w zagrożeniu życia swoich bliskich.

  • debra

    debra

    23 listopada 2015, 23:52

    No cóż,nie wiem co powiedzieć.