Czwarty dzień ćwiczeń za mną , wczoraj zaczynało mnie ssać ale machnęłam Skalpel 2 i tak padłam , że mi się odechciało . Dziś trochę w biegu , aż nogi poobdzierałam w nowych klapkach :) Byłam z Małgosi klasą na " Badaczu Przyrody" na uniwersytecie super zajęcia , ale 23 sześciolatków ( to znaczy pół na pół bo wszyscy są rocznik 2007 część już 7 część jeszcze 6) utrzymać w ryzach to mega wyzwanie . Jestem przed @ i strasznie mnie do złego kusi , ale się jakoś trzymam . Uprażyłam sobie na patelni teflonowej do pojemniczka pestki z dyni i ze słonecznika . W chwilach głodu skubnę parę ziarenek i dosypuje też do musli :)) brakuje mi jeszcze ok 0,7 kg do wagi paskowej czyli ok 4,5 kg do 1.07 ( 41 dni ) do stracenia żeby była 5 z przodu ciężko ale nie mówię nie . Szczęście , że już nie leje , świeci piękne Słonko i zaraz człowiekowi lepiej :)
Karampuk
23 maja 2014, 19:45mysle ze dasz rade osiągnąc cel, powodzenia
WielkaPanda
20 maja 2014, 17:26Ja mam w domu ten rocznik:) Faktycznie pogoda się zmienił o 180stopni aż trudno uwierzyć, że niedawno była taka zimnica.