Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
nie jest źle, dobrze też nie.. zmiany są, na
wyniki czekam :)


Cały tydzień wstawanie o 6 rano, śniadanie, praca, na drugie śniadanie jogurt z otrębami i owoc, praca, później w poniedziałek, środę i piątek ćwiczenia na bieżni 30 minut. Potem dom, obiad (mrożonka odgrzewana, zupa albo pieczona pierś z sałatą i pieczywem). Najbardziej niezadowolona jestem z tego, że jem na kolację pieczywo, chociaż zawsze pełnoziarniste i z drobiową polędwicą, sałatą itd, to jednak muszę to zmienić, bo bez sensu jeść wieczorem węglowodany :). 
Postanowiłam rano robić kilka ćwiczeń przed śniadaniem. Nie mam czasu na bieganie, musiałabym wstawać o 5 rano, a wtedy zasypiałabym nad pacjentem, więc będą to brzuszki, pompki, przysiady. Prosta sprawa, ale zawsze lepiej zrobić coś, niż nic :)
No i tyle, mam nadzieję, że będę mogła pochwalić się zgubionym chociaż kilogramem za tydzień czy dwa :) Liczę na to, że systematyczność ćwiczeń i wyrzeczenie się słodyczy da efekty. Jeszcze wprowadzę moje zmiany i będzie cudnie :)
  • BialaCzekoladka

    BialaCzekoladka

    10 października 2010, 21:48

    Grunt to zdrowy rozsądek :) a u Ciebie go widać :) musi się udać! Powodzenia