Tydzień był udany, chodziłam na siłownię i ćwiczyłam intensywnie. Chyba tak intensywnie, że dziś tuż przed drzwiami siłowni zrobiłam "w tył zwrot i naprzód marsz!". Chyba potrzebowałam dnia na regenerację bo centralnie-legalnie wiedziałam, że to się dziś nie uda :) Nawet miałam plan "pobiegam - w zamian!", ale i ten pomysł nie był dobry. W związku z tym wybrałam basen i saunę i się pięknie oczyściłam, odprężyłam a i coś tam poruszałam. Jutro mam plan siłka i wieczorny basen i sauna :) Lekko waga w dół, ale wciąż walczę z zastojami...
artur3257
19 grudnia 2015, 22:02Czyli wyprawa na basen to bylo to :) mnie jutro ciagnie w góry.... Ale zobaczę czy sie uda....
Ivonneee
19 grudnia 2015, 22:23zazdroszczę gór :P ja oczywiście odwiedzę swoje ukochane Karkonosze latem, w przyszłym roku, już się nie mogę doczekać! O tak basen był strzałem w 10!