...I ZACZYNAMY KOLEJNY TYDZIEŃ.OD WCZORAJ ZACZĘŁAM ZAMALOWYWAĆ KRATKI CZYLI BRZUSZKI METODĄ KRATKOWANIA.
ZARAZ ROBIĘ SOBIE ZDJĘCIE ŻEBY MIEĆ PORÓWNANIE PO SKOŃCZENIU KARTKI.
WCZORAJ POSZALAŁAM Z CÓRCIĄ NA LODZIE NA SANKACH.
NA LODZIE DLATEGO ŻE TYLKO TAM NIESTETY JEST ŚNIEG.DZIWNE PRAWDA...ALE MI PUPA ZMARZŁA.
DZISIAJ POGODA PONURA ALE ZA TO COŚ TAM ZACZYNA PADAĆ.MOŻE W KOŃCU ZROBI SIĘ TROCHĘ BIAŁO ŻEBY NA GÓRKĘ MOŻNA BYŁO IŚĆ.
MENU
ŚNIADANKO: 2 KANAPKI Z WĘDLINĄ I OGÓRKIEM+KAWUSIA
OBIADEK: WARZYWKA GOTOWANE Z MIĘSKIEM
PODWIECZOREK:JOGURT,JABŁKO,KAWA
KOLACJA: SAŁATA LODOWA,POMIDOR,OGÓREK,KUKURYDZA,JAJKO
POLANE OLIWĄ Z CYTRYNĄ
UCIEKAM DO ZAMALOWYWANIA KRATECZEK
MIŁEGO DZIONKA DZIEWCZYNY !
Abuja
13 lutego 2012, 17:59ja bym tam kratki mogla zamalowywac, gorzej z brzuszkami :P
JoasiaMalutka
13 lutego 2012, 17:40Rodzinka już wie, że nie jem...teściowa już nawet się nie dziwi. Powodzenia w kratkowaniu.
Edyta1991
13 lutego 2012, 09:15ja też dziś z dynkiem sankami jadę pozałatwiać sprawy hehe a mam takie wypasione sanki jak górach ze mogę go pchać sobie hehe a onw spiworze z wełny owczej siedzi :)
poemi74
13 lutego 2012, 09:00Jestem ciekawa, czy krateczki są naprawdę mobilizujące :) dziś pożyczyłam fajną książkę dla nas - dbających. Mądra. Wrzucę wieczorkiem do swojego pamiętnika. Pozdrawiam cieplutko :)