Nienawidzę siebie za brak wytrwałości,jak w tygodniu waga spadnie to oczywiście przez sobotę i niedziele wróci.Niby nie chce mi się jeść a sięgam po wszystko co jest w zasięgu ręki No i jeszcze te imprezy a to imieniny a to urodziny i wpychają w ciebie wszystko jak w kaczkę tylko troszeczkę tylko lampeczkę przecież od tego nie przytyjesz.A nie wezmiesz to wszyscy obrażeni jak by świat miał się zawalić,jutro imieniny teściowej ale pomyślałam że nałożę sobie na talerzyk i tak będzie leżało to nie będę musiała dokładać,może waga nie wzrośnie
isia6
11 lutego 2012, 07:58o, nareszcie jakiś wpis! gratuluję! zrób miche sałatki i zabierz ze sobą, zadbasz o siebie i zaplusujesz u teściowej. tak będziesz miała co jeść i ani mi się waż sięgać po słodkości!!! bo nie dam ci żyć! zrób coś żeby dorwać tą dwucyfrówkę!