Nie było mnie tu długo... Po powrocie z Anglii wpadłam w ogrom pracy i obowiązków. Rok się trzymałam zasad... . Waga stała! Obiecałam sobie, że już nigdy nie utyję!!! I z dnia na dzień...przybywało. Brak czasu na cokolwiek co nie jest pracą i obowiązkami domowymi, sen ok 6 godzin max, jedzenie tego co popadnie albo zostanie po dzieciakach, co podrzucą pracownicy...słodycze najłatwiej i najprzyjemniej zjeść...no i czas na kolację ok 21.00.....a zamiast wody - 5-6 kaw.....no i mam! po 6 latach 72!!! I szafę za małych rzeczy...dramat! Do tego siedzący tryb życia: samochód, biurko, samochód. Nawet Obłęd! No i pojawiły się problemy zdrowotne-ból kolan, nóg, krzyża.... Próbowałam się ograniczać, ćwiczyć....Zero! Nie znoszę siebie! Nie wiem jak dam radę wejść w ryzy vitalii...nie wiem ale inaczej w ogóle nie dam rady! Dziś zaszalałam i kupiłam! Albo dam radę albo...
hegata
1 lutego 2016, 16:03tak trzymaj wszystko się uda pozdrawiam :))
hegata
1 lutego 2016, 15:55Witaj Iwonko na pewno dasz radę, zrobiłaś już pierwszy krok masz chęć i motywację, będzie dobrze. Pozdrawiam hegata
iwonaona
1 lutego 2016, 16:01Dzięki. Efekty już są