Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
JEST!


W zasadzie to już przestałam myśleć o tym 63. Figura mi wysmuklała, zaczęłam się mieścić w ciuchy, cellulit jakby się zmniejszył, poczułam się dobrze ze sobą... Ale kiedy weszłam na wagę, całkiem przypadkiem ;-), i zobaczyłam to 63... świat mi zawirował :-))) 
Co z tego, że to jest 63, 8, czyli prawie 64... magiczna granica została przekroczona!!!