Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Usmiech na twarzy od samego rana;-)

U mnnie kolęda 5 min i już księdza nie ma. A fajnie 3masz dietkę i ćwiczenia

Bardzo dobrze Ci idzie:)

Ja też nie lubię kolędy , ale od dwóch lat ksiądz do nas nie przychodzi na szczęście :) Chyba dlatego ,że kiedyś jak chodził i rodzice wyjechali na ferie to z rodzeństwem zamiast dać kasę jemu zamówiliśmy pizze no i się zraził bo po co ma przychodzić jak kasy nie dostał ... Za to jego mina była bezcenna jak przyszedł i zobaczył ,że ministranci ,którzy przybyli 5 minut wcześniej siedzą i zajadają się pizzą wraz z nami :). Och jak brakuje mi tych czasów ,kiedy bez wyrzutów sumienia obżerałam się pizzą ... Ale coś za coś :)

Ja tez nie lubię kolędy więc po prostu nie wpuściłam. :-)

ta zapiekanka ciekawie brzmi :D

Ja też nie przepadam za kolędą, chyba że chodzi młody ksiądz. Ładnie Ci idzie. Buźka;*

u nas już dawno po kolędzie.... ja też nie lubię

u mnie już 2 lata z rzędu udajemy z rodziną że nas nie ma jak ksiądz na kolędę przychodzi xD

;-)

Oj mnie tez czeka ksiadz i tez szczerze nie lubie tego...

u mnie ksiadz nie chodzi po koledzie co mi odpowiada :)

Ja zawsze uciekam jak ksiądz ma być, ale w tym roku był w sobotę z rana. Nie zdarzyłam uciec. No ale trudno. Widzę że cwiczysz ostro. Fajnie

abarawo za ćwiczenia i jedzenie. jeszcze 2 godz i weekend.dam radę bo nerwa mi juz zafundował szef. Miłego weekendu :)

też nie lubię także nie przyjmuję - otwieram drzwi i mówię : nie, dziękuję.

Ładnie:)