Tydzień ćwiczeń już za mną, coraz ciężej mi się ćwiczy bo strasznie pala mnie mięśnie, zastanawiałam się czy nie zrobić sobie dzisiaj wolnego, ale niee:D Po za tym jak bolą to dobrze świadczy, chyba co nie?:D Co do dnia wolnego to mam ciężką środę na uczelni także może wtedy dopiero, zobaczymy jak będę się czuła :) póki co jest świetnie! tydzień- mój mały sukces, jeden schodek na piramidę boskiego ciałka :D a ten ból, to jest bardzo przyjemny ból. Oby chęci nie opuściły nawet na sekundę :)
Cyknęłam sobie fotkę brzusia, jako dodatkową motywacje, żeby robić po każdym tygodniu ćwiczeń. Jakoś muszę sama siebie podejść, ominąć lenia i do dzieła, ku wymarzonej sylwetce! :>