Na obiad wszamałam jedną pyzę drożdżową kawałek mięsa duszonego to polane 2 łyżkami sosu z pieczenia no i zagryzłam to suruweczką z selera mniam:P
A za chwilkę sobie zrobię herbatę pu-erh.Ach no i kupiłam dziś brzoskwinie i już chyba ze trzy zjadłam.Teraz jestem tak najedzona że nic bym już w siebie nie wcisnęła,a dawniej zasiadałam o tej porze do ciasteczka i kawusi.....He he nawet mnie do tego nie ciągnie teraz.
niusia27
24 maja 2006, 10:09Gratuluje chęci i zyczę sukcesu. mnie tez juz nie ciagnie do slodyczy ale u mnie to odzwyczajanie trwalo dluzej niz jeden dzien Pozdrowka
sandraaa23
23 maja 2006, 20:51nio to gratuluję kochaniutka że Cię nie ciągnie do słodkości. to już połowa sukcesu..:)
wiollcia
23 maja 2006, 19:48tak zerknelam przypadkowo do twojego pamietniczka i zaowazylam ze strasznie mamy podobne figurki ,jagbym widzala siebie,pozdrawiam