Ciężko mi podsumować dzisiejszy dzień.
Miałam wyliczone i zapakowane jedzonko ale okazało się nie zjadliwe... więc ratując sytuację mogłam kupić sobie albo wszystko co w paczce(if ju noł łot an min) albo bagietke i o niej przeżyć ten dzień. No i wpierniczylam sucha bułę co dla mnie dobre to nie jest bo ja ostro reaguje na więcej soli i zaraz suszy mnie i pulchne :(
Myślę jednak że bilans kalorii jest ok, tj w granicy 1500. Zdąża się i tak ale nie lubię takich sytuacji bo nagle okazuje się że nie ma co jeść. Gotowe dania sa przesolone i uciekają tłuszczem a coś robić mimo że mamy kuchenkę nie jest łatwo bo mimo 11H na nogach przerwę miałam wtedy gdy była dziura między klientami, czyli tak naprawde jej nie miałam.
Nie dam rady dziś już ćwiczyć, tzn wiadomo że bym dała Ale co to byłby za trening poza tym wracając o20h30 człowiek marzy o wykompaniu Się i kubku herbaty....
Świat zdobęde jutro
TakBardzoBymChcialaSchudnac
29 sierpnia 2015, 21:50trzymam kciuki za lepsze jutro!!!!!!!!!!!
jamBiedronka
30 sierpnia 2015, 09:51Dziekuje :)