Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
mam pecha!


Hej laski;)
no niestety powrot z domku rodzinnego nam sie przedłużył, bo zepsuł nam sie samochód. pozyczylismy autko od brata i bratowej i jakos wrocilsmy do Olsztyna...

i znow kolejne pieniadze trzeba bedzie wylozyc na naprawe.a ja chciałm sie znow na angielski zapisac. beidnemu zawsze wiatr w oczy!!!!

nabrałam warzywek od mamy i sie juz ciesze na sama mysl , co bede gotowac.bedą na pewno gołąbki;)))

waga na szczescie stoi poki co w miejscu, nawet po tym długim weekendzie. troszke poszalalam. był bigos, pierozki, zupa dyniowa, duzo kapustki kiszonej...oj szalenstwo!!!

od jutra mam juz karnet z Benefitu.musze poszperac na co sie wybiore w tym miesiacu...
  • kejtlajf

    kejtlajf

    5 listopada 2012, 15:27

    Zupa dyniowa to jedna z moich słabości achh też jadłam ją w zeszłym tygodniu :) Z fotek, które wstawiłaś maszbardzo proporcjonalną sylwetkę :) super, że dostałaś karent, teraz go aktywnie wykorzystać trzeba :)

  • lucyohlucy

    lucyohlucy

    5 listopada 2012, 13:58

    Oj i właśnie dlatego niezbyt chcę mieć samochód - skarbonka bez dna...

  • ButterflyGirl

    ButterflyGirl

    5 listopada 2012, 13:46

    u mamy zawsze sie szaleje :) dziękuję za zaproszenie :)

  • elana1984

    elana1984

    5 listopada 2012, 13:46

    Powodzenia, na pewno teraz się uda. Wcześniej czy później na pewno. Dobrze, że po tym weekendzie waga stoi. Tak trzymaj!!

  • OnceAgain

    OnceAgain

    5 listopada 2012, 08:31

    Menu nie było takie złe :) dużo warzywek i zupka widzę wpadła więc i na wadze nie powinno się to odbić.