Udało mi się wzorowo wystartować.
Na czczo 2szkl letniej wody (podobno pomaga z grubsza sprawa)
Na sniadanko owsianka z 1szkl mleka,5lyzek platkow owsianych,1lyzeczki siemienia, 2lyzeczek slonecznika i lyzeczki miodu,to bylo ok 7.30 trzymalo mnie do teraz o 13 zjadlam pomaranczo.
Po drodze padly jeszcze 2kawy, sypana i rozpuszczalna obie z mlekiem.
Na obuad zjem grochowa zupke(mama ugotowala ja mam dzis lenia po pracy na gotowanie,nie wykluczam ze obiady mamine bede jadla,ttlko czasem zmodyfikuje cos i np dzis zjem tylko 1nabiereczke zupy a reszte kapusty kiszonej)
Co do wody na rano,pomogła bo już o 10 byłam w ubikacji,sprawe zalatwilam blyskawicznie,bez meczacych mnie ostatnio zaparc :)
Moral z tego wpisu taki,ze wasza jasminka wrociła i walczy!
Milego dnia kochane:)
Oniaa
28 stycznia 2014, 23:10Wspaniale!! :):) Gratuluję Jasmi!
mama.julki
27 stycznia 2014, 17:24Walcz bo warto , mi też woda z cytryną na czczo pomaga bo inaczej jest nielada problem:-)