Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Znów próbuję wracam z 6 raz :)

I znów tu jestem,zawsze jak idę na dietę to wracam na Vitalię,,,tylko dlaczego.

Moja waga na start 101,6 ojojojoj straszne rzeczy się porobiły,ale to nic juz zeszło do 98,5 nie ma tragediii.

Znów białeczko...jakoś się pilnuję to już 3 tydzień na Dukaniemjedzonko grzecznie siłka jest w sumie to ćwiczenia co 2 dzień...Kaśka mówi Aga  zrzuć zobaczysz że się lepiej poczujesz.Zawsze dochodzę do wagi 96-98 a potem walczę,i się męczę i walczę i są efekty..a potem znowu zima leń i wogóle.

A to właśnie o tego lenia chodzi i o to,że nie może się człowiek zmobilizować potrzebuje jakiegoś bodzca coś co go pchnie i napędzi.Szykują się wesela...za rok mojej siostry ojoj za 2 lata Kaśka.Trzeba dobrze wyglądać postarać się .Teraz cel 90 kg czyli musimy zrzucic 8,5 kg .Można można tylko trzeba się postarać,być grzecznym nie pić i nie jeść:))))Zobaczymy tym razem jak to będzie i i ile tym razem zrzuce:P

  • martiniss!

    martiniss!

    24 kwietnia 2018, 15:11

    Moim bodźcem jest chęć posiadania psa. Ale póki nie dorobię się porządnej kondycji sprzed utycia, to absolutnie się nie zdecyduję. Pies potrzebuje ruchu. A ten ruch ma zapewnić mu opiekun. I koniec. Odchudzam się więc wyłącznie dla siebie, a nie by podobać się innym. To mnie poraża moja ociężałość. :) Powodzenia. I powiem Ci że to będzie magiczna 6 ;) jak wygrana w totka