Jak to jest, że codziennie rano (pomimo, że ciężko mi wstawać) mam tak świetny humor, że uśmiecham się sama do siebie, mam ochotę na wszystko i tyle energii, a wieczorem przychodzi nuda, zmęczenie i ogólne nieogranięcie ;O?
Dziwna jestem, nie powiem ;D.
Dzisiaj dzień jest tak cudowny (pierwszy raz od kilku dni zero mgły!!!) , że po treningu na siłce, po kilku godzinach pójdę w teren pobiegać :D
Zaszaleję!
Jest dzisiaj tylko jedna rzecz, która mnie ogrooomnie zasmuciła - w przyszłym tyg mam 3 imprezy, na które powinnam iść (urodziny), a przecież ja jestem na diecie ;o
Co znaczy, że nie mogę nawet tknąć mojego kochanego piwa!
Co znaczy dla mnie długo rozłąka z tym przysmakiem?
Po ostatniej diecie rzuciłam się na kubeczek z tymże trunkiem tak:
Zdjęcie w czasie Bachanaliów w maju tego roku ;)
No ale co by nie popaść w smutek, przypomnienie o wakacjach, jakie miałam w tym roku - połączenie pracy z przyjemnością, to lubię!
Ja to ta w czerwonej sukience ;)
Ja piję Lecha - smakowym piwom mówię nie ;p
A tutaj zdjęcie, które zrobiła mi siostra jakieś dwa lata temu, kiedy jeszcze miałam krótkie włosy - po prostu je uwielbiam, choć obcej osobie pewnie trudno w tej osobie dostrzec mnie ;)
Zapomniałam dodać :D
Dzisiaj w ramach treningu - 1,5h siłowni (60min orbi + 30min ćwiczenia siłowe serie) po południu pilates 300min i wieczorem 45min biegu 6km/h ;)
Zdam relację czy się tego dziś trzymałam :D
Powodzenia, kochane w Waszym treningu!!!
dariak1987
24 listopada 2013, 10:54akurat ostatnie zdjęcie najmniej mi się podoba :d