Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
"Czy jest Pani w ciąży?"




Pytanie jak w tytule usłyszałam ostatnio podczas prezentacji naczyń znanej marki na którą wybrałam się wraz z moim facetem. 
Zastanawialiśmy się nad kupnem zestawu garnków. Prowadzący zaczął nas przekonywać, że to będzie dobry zakup, bo jesteśmy młodzi i zainwestujemy w swoją przyszłość. A poza tym [ i tu zwrócił się do mnie ]
PANI PRZECIEŻ JEST W CIĄŻY ! 

Zamarłam. Sprzedawca dalej ciągnął: 
-A nie jest Pani w ciąży ? [ zmieszał się ]. Oj to przepraszam. 

sala zahuczała śmiechem. Mnie oczywiście nie zrobiło się głupio, gdyż mam duży dystans do swojej osoby. Poza tym ostatnio na 100 % wynikiem diety kapuścianej zrzuciłam co nie co - mieszczę się w rzeczy, które dotychczas były zbyt małe. /nadal nie posiadam w domu wagi/ 
Chciałam się mimo wszystko podzielić z Wami tym doświadczeniem. Daje to oczywiście do myślenia. I potwierdza jak ważne, żeby w  takich sytuacjach zachować dystans, nie załamywać się. 


Jestem już po dwóch weselach ;-)
Tydzień temu miał miejsce ślub mojej przyjaciółki, na którym byłam druhną / zdjęcie mnie w druhnianej sukience --> patrz poprzedni post / 
Wczoraj hajtała się moja ciocia. Za dwie godzinki ruszam na poprawinki. 
Udało mi się odnaleźć wymarzoną kieckę w grochy !!!! 

Look at this : 


Zdjęcie mnie w kiecce wstawię, jak dostanę  ;-) 

Podsumowując: nie jestem w ciąży. Przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo. 
I na dziś mam dla Was myśl: aby mieć dystans i nie poddawać się. Cokolwiek by się działo. 


  • Jilian

    Jilian

    2 września 2012, 14:29

    Dziewczyny kochane ! Lepiej jest mieć zdystansowane podejście i walczyć dalej, niż zamykać się w sobia, płakać w poduszkę i nie robić nic z tak błahego powodu. Grunt to pozytywne nastawienie !!!

  • Marley88

    Marley88

    2 września 2012, 14:23

    Podziwiam Cie, bo ja na Twoim miejscu pewnie przez następne dni miałabm mega zły humor i poczucie własnej wartości na poziomie 0. Gratuluję takiego podejścia i dla mnie jesteś wzorem :)

  • ChceIMoge

    ChceIMoge

    2 września 2012, 14:16

    o rany, ja pewnei spaliłabym buraka :( nie mam niestety dystansu do siebie jesli chodzi o moja figure :(