Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
P+W Grzechy :/


Nie wiem, co się dzieje Czemu nie mogę sobie odmówić słabostek?
-szklanki Pepsi nie light - moje drogie koleżanki nie chciały zamówić light, a dzbanek był na spółę...
-zupa krem z borowików - to chyba i tak najlepsze, co mogłam wziąć w Pizza Hut, nie licząc baru sałatkowego, który jest drogi
-jedna (success!) krówka
Śniadanie: serek wiejski light z otrębami i zielonym ogórkiem (jak mogłam "zapomnieć", ze go nie znoszę??)
Obiad: stek z ligawy wołowej z musztardą francuską, utarta marchew
Przekąska: śledź w galarecie, surówka z pora
Kolacja: właśnie robię jaja sadzone na fasolce szparagowej
Przez te poranne zmiany w ogóle nie mam czasu o siebie zadbać
Czytałam dzisiaj o cynamonie, że ponoć zmniejsza apetyt na słodycze i w ogóle reguluje głód :) W sensie zmniejsza xP Ciekawe :)
  • bekaa

    bekaa

    22 marca 2011, 21:22

    zmęczenie materiału moja droga! na początku łatwiej dotrzymać diety, potem kiedy staje się monotonna łatwiej o upadki. byle tylko się nie poddawać i walczyć!!! a cynamon, ja uwielbiam i też czytałam,że pomaga w spalaniu tłuszczu i reguluje pracę jelit!!