...chyba jeszcze nie nastąpił
Ostatnie dwa dni...
Cóż, o przedwczoraj nie warto wspominać, jedzeniowo było nieźle, dopóki nie postanowiłam wypróbować mojej nowej patelni do naleśników, zrobiłam i wszamałam 6... Niby to niewiele, a jak się okazało... ponad 750 kcal!! I to nie licząc nadzienia...
Jako, że się kiepsko czułam po niewyspanych kilku nocach, nie było ani spaceru, ani schodów, ani ćwiczeń....
Wczoraj jadłam w miarę grzecznie, uważam, że było Niestety, ruchu zero, a to dlatego, że ponad 12 h siedziałam przy kompie, robiąc zadania z matematyki dla kuzynki mojego chłopaka. Jezu, ile człowiek zapomniał przez te kilka lat od matury (zdanej na 98% ) Jak przeliczyłam, wyszło że robiłam jakoś 2 zadania na godzinę xD Ale sporo czasu też zajmowało mi użeranie się z Wordem przy wstawianiu pierwiastków, potęg i temu podobnych.
Może dziś będzie lepiej
marti1996
7 stycznia 2013, 12:05naleśniki...mmmm pycha. rozumiem :) na pewno dziś będzie lepiej! ;) powodzenia i pozdrawiam!