Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Jestem królem pączków! :D


Hahaha, wiecie co?

Napisałam do Putki z pytaniem, ile kcal mają ich Pączki Wyborowe 65g (te jadłam).

Uwaga: 235 kcal/szt.!

A ja liczyłam 300 xP

To znaczy, że zjadłam nie 1200, a 940 kcal. Spora różnica. Ogólny bilans TC wyniósł około 2250 kcal (a dawałam 2500).

Wczoraj za to dostałam od hosta i wrzuciłam do paszczy 4 kulki Lindt Lindor mlecznych (kocham!) i porażka, bo myślałam, że może z 50 kcal mają, a mają jakoś między 70 a 79 (różne są opinie, a opakowania nie dorwałam). Czyli mogłam wchłonąć 320 kcal w kilka minut, to jest w pewnym sensie przerażające, jak pomyślę, ile zdrowych rzeczy można zjeść w miejsce czterech kulek. Co nie zmienia faktu, że pyszne były.  Myślę, że wczoraj też spożyłam lekko ponad 2000 kcal.

Może dzisiaj będzie lepiej. Ciekawe, jak się będę czuła po powrocie z pracy (ostatnio mam maraton na 5:00 i jestem trochę wymęczona); jak znajdę siły to wreszcie poćwiczę pierwszy raz od nimal tygodnia  Myślę, czy by na razie nie wrócić znów do shreda, zamiast tych wyzwań.