Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Odchudzam się i znikam, i znikam...


Ech, szkoda, że nie chodzi o faktyczne znikanie mojej osoby, tłuszczu z niej...

Niestety, tu chodzi o mnie, o moje szumne zapowiedzi, o moje JESTEM NA DIECIE WOW, a potem... a potem znikam, z Vitalii, nie piszę, no bo co będę pisać, że oczywiście minęło półtora tygodnia, a ja rzuciłam dietę w kąt, jadłam pizzę, lody McKennedy, profiterolki, snickersowe kanapki, spaghetti?

Jedyne, co mogę obiecać, to że spróbuję dziś iść na zakupy i ogarnąć dietę przynajmniej na weekend.

Waga na dziś 64,6. Jak 20 lutego.

W ogóle zamówiłam sobie nową wagę, bo ostatnia szalała, a przynajmniej takie sprawiała wrażenie. Kupiłam wypaśną, z pomiarem tłuszczu, wody, mięśni, kości... No i dowiedziałam się, że nie jest dobrze:x Wagę mam w normie, ale zawartość tłuszczu pozostawia wiele do życzenia. I tak pomiar z 4 marca wskazywał:

waga: 65,8 kg
procentowa zawartość kości: 11,2%
procentowa zawartość wody: 46,8%
procentowa zawartość mięśni: 33,5%
procentowa zawartość tłuszczu: 31,8%

Niby wg tego obrazka:


jestem w normie, ale jakoś czuję, że właściwym wynikiem byłoby poniżej 30% (im bliżej 25%, tym lepiej :D) Tak w ogóle są tabelki, które dla kobiet w moim wieku oceniają "źle" wynik >29,8, za otyłą uznają kobietę >32%, a ta z instrukcji mojej wagi otyłość wskazuje od 30,6%. Także czuję się dziwnie :p

A tak kształtowała się moja waga w lutym (aplikacja Libra, polecam):


Widać na niej chwilę, gdy zaczęłam się obżerać xP

xoxo

  • blekitnykocyk

    blekitnykocyk

    7 marca 2015, 10:46

    Ja tez ostatnio takie załamanie dietowe miałam wiec wiem jak się czujesz.. Głowa do góry. Dziś będzie lepiej. ;)

  • Grubaska.Aneta

    Grubaska.Aneta

    6 marca 2015, 14:42

    Sporo osób miewa takie podlamanie w diecie ważne ze się o niej przypomina i znów próbuje.