Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Master of puppets pulling strings ;)


Naprawdę nie wiem, o co chodzi tej wadze xD

W ostatnim tygodniu najprawdopodobniej przekroczyłam limit o około 500 kcal, a zanotowałam spadek o 1 kilogram :D

Nie sądzę, by ten wynik miał wiele wspólnego z rzeczywistością - ale zobaczymy przy kolejnym ważeniu, które będzie dopiero 11 grudnia. Przekładam dzień ważenia z wtorku na niedzielę, bo ona okazuje się najczęściej moim cheat dayem - ostatnio przykładowo wylądowałam u świekry, uraczyła mnie domowym obiadem, owocami i domową nalewką wiśniową (alkohol) Potem we wtorek mam stresa, a tak go nie będzie. Ewentualnie czasem może być to sobota, zależy od mojego grafiki. W najbliższy weekend włazić na wagę nie będę, nie lubię zbyt często. 

A tak wyglądało moje wczorajsze śniadanie, omlecik czekoladowy, mmm... 

Za to po południu z przerażeniem odkryłam, że skończyły się ziemniaki! Postawiona przed takim faktem popełniłam puree z kaszy gryczanej z awokado, okazało się zaskakująco dobre! 

Nie poddajemy się, Dziewczyny! Możemy mieć upadki, ale ważne by się podnosić, i by dni na plus było więcej :*

  • angelisia69

    angelisia69

    30 listopada 2016, 14:31

    Fajny omlecik,ale widze sępa przy nim hihi moj kocur tez juz sie nauczyl ;-) Fajnie ze spadeczek byl,oby do kolejnych

    • j.lisicka

      j.lisicka

      30 listopada 2016, 16:12

      Tak, mistrz drugiego planu nie próżnuje :D

  • j.lisicka

    j.lisicka

    30 listopada 2016, 14:22

    Intuicja Cię nie zawodzi :P