Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
vacuum jet rowerek


Troszkę uciekłam :)

Wróciłam po weekendzie z rodzinką i ... cud :) Moja siostra nawet nie upiekła ciasta, zeby mnie nie drażnić hihi.

W dowód wdzięczności upiekłam im drożdzowe bułeczki z jagodam. Pychota, bo zrobiłam dla siebie jedną super mini wersję zeby skosztowac :)

Waga ok. Zobaczymy zreszta co powie we czwartek ;)

Skończył mi sie karnet na vacuum jet bieżnię (8 wejść) i przerzuciłam się na rowerek. Osobiście wole bieżnię ale miałam kontuzjowana kilka razy noge i troszkę zaczęłam kulec.

Dzis jeździłam pierwszy raz na rowerku. Wrażenia? 
Wbrew pozorom koszulka w wiekszych plamach
Moim zdaniem to dobry znak :) 

Ale ogólnie- zdecydownie zauważalna poprawa. Mniejszy cellulit, jedrniejsze ciałko, mniej centymetrów. Jesli macie okazję skorzystac z jakiejś promocji-serdecznie polecam.

Zaczynam prawdziwy maraton. Po 3 do 4 razy w tygodniu plus ta liposukcja dźwiękowa- cokolwiek to znaczy. Myslę, ze nie będe nad morzem największym wielorybkiem
Efekty zauważalne bo jednak wiele osób dostrzega zmianę . Ja przygotowuję sie pomału do tego, ze efekty nie będa już tak imponujące- no bo jak dlugo mozna chudnąc w tempie 1 kg tygodniowo? Ale ... nawet jesli będzie to 0,5 kilograma bedzie super. Mam czas Chudłam juz po 10 kilogramów misięcznie i tyłam 15 w ciagu kolejnych dwóch. Teraz pomału ale skutecznie :)

Jak już zabraknie tej masakrycznej jedynki z przodu bede uratowana :)


  • MissMolly

    MissMolly

    17 lipca 2012, 21:10

    Uwazaj na stawy kolanowe!!Rowerek jest lepszy jak ma sie pare kilogramow za duzo. Pozdrawiam serdecznie :-)))

  • wiszka83

    wiszka83

    17 lipca 2012, 07:12

    fajnie, że waga spada i widzisz zmniany :), ja osobiście bieżni, orbitreków i wszelkich stałych urządzeń nie lubię, wolę kontakt z naturą :P, czyli normalny rower i spacery

  • Dieta76

    Dieta76

    16 lipca 2012, 22:33

    Jestem pod wrażeniem, chapeau bas! (oczywiście nie wyśmienitych, zapewne, ciastek hihi, ale motywacji do ćwiczeń) A rower to stacjonarny czy "terenówka"? Bo ja na pierwszą rowerową wyprawę - dodam, że po dłuuugim czasie- wybrałam się wioząc z tyłu w foteliku swoje 16 kg 3-letnie "Maleństwo", miałam wrażenie, że kieruję czołgiem, a rano, hmm no cóż .... :))) Ja też swój główny krok milowy charakteryzuje po chol-nej jedynce - masz bliżej - powiesz mi "za chwilę" jak to jest być w gronie dwucyfrówek - tego Ci życzę! Pozdrawiam