Wczoraj gdy wróciłam z kijków zastałam mamę leżącą na podłodze. Powiedziała że się poslizgnęła, zadzwoniłam szybko po tatę aby zawieść mamę do szpitala,ale nie dało rady zawieść bo nie mogła chodzić tak strasznie ją bolało w udzie. Musieliśmy zadzwonić po karetkę aby przyjechali i ją zabrali na pogotowie.
Gdy już byliśmy na miejscu i zrobili prześwietlenie okazało się że ma pękniętą miednicę i będzie operowana, mama się strasznie boi i ja też się boję co to dalej będzie. Podobno około 9 miesięcy trwa dochodzenie do siebie.. Czy będzie normalnie chodzić???
Jutro o 12:00 będzie operacja.
A na dodatek to opieka w tym szpitalu to pożal się Boże. Nikt się tymi chorymi nie interesuje najgorzej mają Ci pacjenci którzy w ogóle nie mogą się ruszać tak jak moja mama,nie może sama się umyć ani skorzystać z toalety kompletnie nic. Ach ja już nie wiem co ja mam ze sobą zrobić, wszystko się wali!!!!
Pozdrawiam was dziewczynki...
agusia88aga
18 lipca 2010, 15:22jesteśmy z Tobą!!!:* P.S Dzięki za zaproszenie:-)
lakomczuszekk
18 lipca 2010, 15:18nie martw się:* Na pewno wszystko będzie dobrze:*:*
lakomczuszekk
18 lipca 2010, 15:18nie martw się:* Na pewno wszystko będzie dobrze:*:*
wiolkam1981
17 lipca 2010, 11:46Kochana będzie dobrze mama powoli dojdzie do siebie a Ty musisz być silna żeby miała wsparcie w Tobie. A co do naszych szpitali to fakt tragedia
elik7
16 lipca 2010, 18:59oczywiście, że będzie chodzić tylko trzeba czasu cierpliwości i rehabilitacji a wszystko będzie OK
zorzakasia
16 lipca 2010, 11:16o kurcze co za pech, poślizgnięcie i takie cos poważnego, trzymam kciuki za tą operacje, będzie dobrze na pewno....
Fronticca
16 lipca 2010, 09:54to nic przyjemnego, serdecznie Wam współczuje, nie chciałabym być na Twoim miejscu, mam nadzieję, że poradzicie sobie, masz jakieś wsparcie z dalszej rodziny. Jak mój tata leżał w szpitalu to na zmianę u niego siedzieliśmy...dzień i noc bo tak jak piszesz...obsługa żadna a podwyżek pensji ciągle im mało wrrrr. Trzymaj się i daj znać jak minęła operecja...myślami jestem z tobą.
Fronticca
16 lipca 2010, 09:49to nic przyjemnego, serdecznie Wam współczuje, nie chciałabym być na Twoim miejscu, mam nadzieję, że poradzicie sobie, masz jakieś wsparcie z dalszej rodziny. Jak mój tata leżał w szpitalu to na zmianę u niego siedzieliśmy...dzień i noc bo tak jak piszesz...obsługa żadna a podwyżek pensji ciągle im mało wrrrr. Trzymaj się i daj znać jak minęła operecja...myślami jestem z tobą.
JoannaDenHaag
16 lipca 2010, 07:50Dziękuje wam dziewczyny za wsparcie, jesteście kochane.
jolancik25
15 lipca 2010, 22:22kochana bardzo ci wspulczuje,szpitale sa zawsze straszne,a opieka nad chorymi to naprawde pozal sie boze!Wspieraj mame jak mozesz a to teraz jej potrzebne,powodzenia.
ODCHUDZANKA
15 lipca 2010, 21:41zdrówka dla Twojej mamy ! No w szpitalach jest ciezko! Ja sama bedac po operacji musiałam sie umyc, dano mi tylko miseczke z woda i pielegniarka poszła a mi dwa razy sie słabo robiło... A moja mama tez była na ortopedi i to 2 razy i my z siostrą musiałysmy jezdzic ja myc... Niestety takie sa realia polskich szpitali :(