Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 9 i10


Tj.wspominałam wczoraj znowu dzień wyjazdowy...ciężko dbać o diete w rozwalonych dniach....ale może tydzień zaliczę do udanych...waga pokaże:)

Dzień 9

Śniadanie

- jajecznica i kawa super ! Myślałam że nawet śniadania nie zdążę zjeść a tu takie zaskoczenie

Później pogrzeb i stypa... Chyba większość się jak wygląda stypa..

Więc do wczesnego obiadu zaliczam

-żurek 

-kotlet drobiowy z marchewką gotowaną :PP ziemniaki poszły w odstawkę

Powrót do Warszawy  i czas iść do pracy na 17:30

Po powrocie zupa krem z pieczonego kalafiora.

Dzień 10 

Warszawa dziś cała biała . Rano biegnę do pracy przy okazji odśnieżając ścieżkę

Robię kawę otwieram serek wiejski ...i wychodzi Pan szklarz

Nareszcie doczekałam się mojego szkła hartowanego. Zapłaciłam , pożegnałam ,zjadłam, rozpakowałam....i szczęka w dół...

Miało być białe jest zielone....

Koncepcja własnoręcznie wykonanej toaletki została zaburzona...

Ale....chyba nie ma tragedii