Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Chwile słabości


Jeśli chodzi o ćwiczenia, to nie było źle: najpierw 45 min kardio, potem 45 min siłowych. Byłam też na dość długim spacerku.

Gorzej było z jedzeniem, jadłam wprawdzie wszystko, co zaplanowałam w diecie, ale jeżeli chodzi o ilość, to dużo za dużo. Może jutro będzie lepiej. Muszę się zmobilizować przed niedzielnym ważeniem, A pozostały tylko dwa dni.

Jutro muszę jeszcze przerwać mój urlop i pojechać na kurs BHP. Tam też może być trudno z utrzymaniem diety, bo na takich kursach oprócz litrów kawy jest też mnóstwo słodyczy. Przygotuję sobie swoje kanapki i może przetrwam te wszystkie pokusy.

Na jutro planuję też przejażdżkę rowerem. Zima odpuszcza, więc może się uda.