Bierz tchórza pod mankiet , głowa do góry i w drogę. I tak codziennie. Nie ma ludzi nieustraszonych. Pozdrówka
mrowaa
7 sierpnia 2012, 22:16
Joluś było tak.... i dlatego wywlokłam dup.ę z domu, bo przypomniałam sobie jakie to cudne uczucie. Siła jest w nas, w każdym z nas... Przytulam Cię mocno:*
Jolu.. naprawdę, choc wymiary mówia, że nie jest aż tyle, po kilka-kilkanaście cm (kilkanaście w biodrach i piersiach), dlatego stawiam na to zatrzymanie wody. Owszem, ciała mam wiecej, ale tez mi samej nie wydaje się, że az tyle w kg. No ale moja stara dobra waga nie kłamie.... a znam wagę z jaką mnie anstezjolog wprowadzał w narkozę. A w Twoich sprawach... utulam.
Rozumiem, ja tez kiedyś, w erze przedkomórkowych telefonów( wówczas moi Rodzice leżeli w szpitalu) z drżeniem serca wchodziłam na salę...
Utrzymuję nadal, że 66, nawet 66,9, to wciąż jest blisko 65, czyli mojego 65. I tego się trzymam, nie dam się zwariować:)) Nie popsujesz mi nastroju ani nastawienia, nie ze mną takie numery, Koleżanko Jolu:)) Może spróbujesz gdzie indziej uderzyć, bo ja 70 się wcale nie boję, latami ważyłam ok 90 kg i wtedy moim marzeniem było 74..I czego tu się bać? I'm happy!! " Don't worry, be happy"...to o mnie...:))
Pozdrawiam...
agusia70
7 sierpnia 2012, 10:43
Wcale się nie dziwię. Ja z drżeniem kolan dzwonię co drugi dzień, kiedy nie mam dyżuru. I jest bez zmian.
Stracha możesz mieć, a tchórz to nie Ty, bo działasz. Tchórz by nie działał.
kitkatka
7 sierpnia 2012, 22:32Bierz tchórza pod mankiet , głowa do góry i w drogę. I tak codziennie. Nie ma ludzi nieustraszonych. Pozdrówka
mrowaa
7 sierpnia 2012, 22:16Joluś było tak.... i dlatego wywlokłam dup.ę z domu, bo przypomniałam sobie jakie to cudne uczucie. Siła jest w nas, w każdym z nas... Przytulam Cię mocno:*
fiona.smutna
7 sierpnia 2012, 12:18Jolu.. naprawdę, choc wymiary mówia, że nie jest aż tyle, po kilka-kilkanaście cm (kilkanaście w biodrach i piersiach), dlatego stawiam na to zatrzymanie wody. Owszem, ciała mam wiecej, ale tez mi samej nie wydaje się, że az tyle w kg. No ale moja stara dobra waga nie kłamie.... a znam wagę z jaką mnie anstezjolog wprowadzał w narkozę. A w Twoich sprawach... utulam.
baja1953
7 sierpnia 2012, 11:32Ależ..pisz, pisz, do woli:)) Nie ma zakazu;)) Tylko, że na mnie to nie zadziała :)) ..Siła spokoju, to ja:)) Trzymaj się, Jolu.. Musisz być silna...
baja1953
7 sierpnia 2012, 11:18Rozumiem, ja tez kiedyś, w erze przedkomórkowych telefonów( wówczas moi Rodzice leżeli w szpitalu) z drżeniem serca wchodziłam na salę... Utrzymuję nadal, że 66, nawet 66,9, to wciąż jest blisko 65, czyli mojego 65. I tego się trzymam, nie dam się zwariować:)) Nie popsujesz mi nastroju ani nastawienia, nie ze mną takie numery, Koleżanko Jolu:)) Może spróbujesz gdzie indziej uderzyć, bo ja 70 się wcale nie boję, latami ważyłam ok 90 kg i wtedy moim marzeniem było 74..I czego tu się bać? I'm happy!! " Don't worry, be happy"...to o mnie...:)) Pozdrawiam...
agusia70
7 sierpnia 2012, 10:43Wcale się nie dziwię. Ja z drżeniem kolan dzwonię co drugi dzień, kiedy nie mam dyżuru. I jest bez zmian. Stracha możesz mieć, a tchórz to nie Ty, bo działasz. Tchórz by nie działał.