Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
czwartek bez hamulców


nie potrafiłam się dzisiaj powstrzymać przed jedzeniem, nawet zassałam słodkie - syrop klonowy
trudno, są takie dni, co będę walczyć z przeznaczeniem
rano zjadłam 2 śniadania i wypiłam 2 drinki, potem siłownia, potem ciut jedzednia, ale głównie jarzynki, potem basen, a potem słodkie i znowu jarzynki  i znowu 2 drinki
zassane + 1969
siłownia - 1243
basen 800 metrów, - 320 kcali
Bilans +460
ide spać

powinnam SZYBCIEJ tracić wagę
wiem, ofkoz, że aby stracić kilogram, to trzeba mieć niedobów 7 tysięcy kacli... ale u mnie to jest chyba 15 tysiący kacli, ku&^&^*&*&$#@ !!!
jeżeli tyję,zasysając 1600 kcali i sie nie ruszając?

eh, NIC
  • magdabed

    magdabed

    5 czerwca 2009, 09:41

    Widzę ze jesteś zacięta w swoim działaniu, pewnie bez sportu nie mogłabyś sie obyć obecnie, ale to dobrze, wiesz co podoba mi się w sporcie że jak już połkniesz haczyk to naprawdę człowiek się żle czuje jak się nie zmęczy, a kiedyś jak się nie ruszałam to lekkie wystapienie potu na moich plecach utożsamiałam z chorobą

  • Blannka

    Blannka

    5 czerwca 2009, 08:20

    27 kg w dwa lata? super wynik! gratuluję